głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika emotionallyx33

  masz.   wyszeptał podając mi ostrożnie kubek przepełniony po brzegi ciepłą kawą. sięgnął po koc leżący na fotelu i zarzucił mi Go zwinnie na ramiona po czym bez żadnego uprzedzenia zaczął mnie całować. nie liczyło się już  że za oknem spada właśnie majowy deszcz  że znów będzie trzeba wyciągnąć z szafy cieplejsze ubrania. nieistotne były nawet kartkówki  które miałam napisać następnego dnia czy to  że nagle pod koniec semestru oceny znaczenie spadły mi w dół. wrócił  a ja znów pokochałam pochmurne popołudnia.

definicjamiloscii dodano: 3 maja 2011

- masz. - wyszeptał podając mi ostrożnie kubek przepełniony po brzegi ciepłą kawą. sięgnął po koc leżący na fotelu i zarzucił mi Go zwinnie na ramiona po czym bez żadnego uprzedzenia zaczął mnie całować. nie liczyło się już, że za oknem spada właśnie majowy deszcz, że znów będzie trzeba wyciągnąć z szafy cieplejsze ubrania. nieistotne były nawet kartkówki, które miałam napisać następnego dnia czy to, że nagle pod koniec semestru oceny znaczenie spadły mi w dół. wrócił, a ja znów pokochałam pochmurne popołudnia.

Z moblo odeszłam  zgadza się  jednak to nie równa się z zakończeniem pisania. Jeśli macie ochotę dalej śledzić moją 'twórczość' zapraszam tutaj: http:  sercenigdyniezapomina.blogspot.com :

definicjamiloscii dodano: 1 maja 2011

Z moblo odeszłam, zgadza się, jednak to nie równa się z zakończeniem pisania. Jeśli macie ochotę dalej śledzić moją 'twórczość' zapraszam tutaj: http://sercenigdyniezapomina.blogspot.com :)

SIEDEMNASTY KWIETNIA 2011. Dołączyłam tu dokładnie rok temu. Dużo? Mało? Trudno określić. Nie wiem jakim cudem przeżyłam tyle w te trzysta sześćdziesiąt sześć dni. Nie przypuszczałam  że tak wiele osiągnę  że tyle osób doceni to co piszę. Daliście mi niesamowicie wiele i... Dziękuję. Po prostu dziękuję. Jednak coś się kończy  coś się zaczyna. To koniec mojego pobytu tutaj. Muszę zacząć sobie radzić z tym wszystkim inaczej  zacząć nowe życie. Odchodzę. Nigdy nie zapomnę tego co tu przeżyłam. Jesteście niezwykli  niezastąpieni   pamiętajcie. Po raz ostatni  definicjamiloscii.

definicjamiloscii dodano: 17 kwietnia 2011

SIEDEMNASTY KWIETNIA 2011. Dołączyłam tu dokładnie rok temu. Dużo? Mało? Trudno określić. Nie wiem jakim cudem przeżyłam tyle w te trzysta sześćdziesiąt sześć dni. Nie przypuszczałam, że tak wiele osiągnę, że tyle osób doceni to co piszę. Daliście mi niesamowicie wiele i... Dziękuję. Po prostu dziękuję. Jednak coś się kończy, coś się zaczyna. To koniec mojego pobytu tutaj. Muszę zacząć sobie radzić z tym wszystkim inaczej, zacząć nowe życie. Odchodzę. Nigdy nie zapomnę tego co tu przeżyłam. Jesteście niezwykli, niezastąpieni - pamiętajcie. Po raz ostatni, definicjamiloscii.

wiedząc  że jutro nie nadejdzie pocałowałbyś mnie dziś na pożegnanie  prawda?

definicjamiloscii dodano: 16 kwietnia 2011

wiedząc, że jutro nie nadejdzie pocałowałbyś mnie dziś na pożegnanie, prawda?

nie robię nic nadzwyczajnego. zwyczajnie jestem. postępuję tak zupełnie normalnie  naturalnie. jestem sobą. i widzisz  dostaję za to Jego miłość. bajka.

definicjamiloscii dodano: 16 kwietnia 2011

nie robię nic nadzwyczajnego. zwyczajnie jestem. postępuję tak zupełnie normalnie, naturalnie. jestem sobą. i widzisz, dostaję za to Jego miłość. bajka.

czasem wystarczyłoby zwykłe 'jestem'  nic więcej.

definicjamiloscii dodano: 16 kwietnia 2011

czasem wystarczyłoby zwykłe 'jestem', nic więcej.

miłość to takie... prawie umieranie.

definicjamiloscii dodano: 15 kwietnia 2011

miłość to takie... prawie-umieranie.

wypiłabym z Tobą za błędy  jednak tamto   to nie był błąd  niewłaściwe posunięcie. to było piękne.

definicjamiloscii dodano: 15 kwietnia 2011

wypiłabym z Tobą za błędy, jednak tamto - to nie był błąd, niewłaściwe posunięcie. to było piękne.

na prawdę chcesz  żeby wrócił? żeby był tu teraz z Tobą  z litości  tak na prawdę nic nie czując? nie pakowałabym się w to. wierz mi. lepiej nie mieć nic  niż mieć coś sztucznego  wymuszonego  na niby.

definicjamiloscii dodano: 15 kwietnia 2011

na prawdę chcesz, żeby wrócił? żeby był tu teraz z Tobą, z litości, tak na prawdę nic nie czując? nie pakowałabym się w to. wierz mi. lepiej nie mieć nic, niż mieć coś sztucznego, wymuszonego, na niby.

na samą myśl o Tobie rozrywa mnie od środka. kiedy Cię widzę dosłownie umieram. każda cząstka mojego ciała usycha  wypala się. z trudem powstrzymuję się od krzyku  histerycznego płaczu. nie mów  że jestem zimną panienką bez uczuć  że ewidentnie wszystko po mnie spływa  że zostałam stworzona do ranienia. to tylko honor  który nie pozwala mi okazywać jak obsesyjnie potrafiłam pokochać takiego skurwiela jak Ty.

definicjamiloscii dodano: 15 kwietnia 2011

na samą myśl o Tobie rozrywa mnie od środka. kiedy Cię widzę dosłownie umieram. każda cząstka mojego ciała usycha, wypala się. z trudem powstrzymuję się od krzyku, histerycznego płaczu. nie mów, że jestem zimną panienką bez uczuć, że ewidentnie wszystko po mnie spływa, że zostałam stworzona do ranienia. to tylko honor, który nie pozwala mi okazywać jak obsesyjnie potrafiłam pokochać takiego skurwiela jak Ty.

przekładam kupkę z ubraniami tysiączny raz w tym tygodniu. w zależności od tego  co aktualnie zamierzam robić wędrują po trasie krzesło łóżko krzesło łóżko i tak w kółko. biurko jest istnym muzeum najróżniejszych przedmiotów  począwszy od kubków  przez opróżnione butelki po coca coli  legitymację  zużyte chusteczki  aż po ramiączka od stanika. śpię w tym samym w czym funkcjonuję w dzień. włosów nawet nie próbuję rozczesywać. lekcje? zanurzam w nich nos  jednak nudzi mi się to po średnio dwóch  trzech minutach. notorycznie sprawdzam skrzynkę odbiorczą w nadziei  że jednak coś się zmieniło. nadal nic. przekraczam próg szkoły  gdzie od razu wita mnie Twój uśmiech. nie ogarniam  tyle.

definicjamiloscii dodano: 15 kwietnia 2011

przekładam kupkę z ubraniami tysiączny raz w tym tygodniu. w zależności od tego, co aktualnie zamierzam robić wędrują po trasie krzesło-łóżko-krzesło-łóżko i tak w kółko. biurko jest istnym muzeum najróżniejszych przedmiotów, począwszy od kubków, przez opróżnione butelki po coca-coli, legitymację, zużyte chusteczki, aż po ramiączka od stanika. śpię w tym samym w czym funkcjonuję w dzień. włosów nawet nie próbuję rozczesywać. lekcje? zanurzam w nich nos, jednak nudzi mi się to po średnio dwóch, trzech minutach. notorycznie sprawdzam skrzynkę odbiorczą w nadziei, że jednak coś się zmieniło. nadal nic. przekraczam próg szkoły, gdzie od razu wita mnie Twój uśmiech. nie ogarniam, tyle.

całujesz Go  drażnisz paznokciami Jego kark  delikatnie mruczysz. przychodzi wiadomość. tłumaczysz się  że to mama  że musisz odpisać. jednak Twoja rodzicielka zupełnie nie pamięta o swojej puszczalskiej córci. straciłaś swoją wartość w Jej oczach. to On   ten  który nocami daje Ci najwięcej przyjemności. odpisujesz pośpiesznie  że będziesz około dziewiątej. wracasz do pieszczot ze swoim formalnym mężczyzną. potem wychodzisz  wracasz do swojego domu  zmienisz ciuszki i lecisz. proszę Cię  nie mów mi więcej  że się szanujesz.

definicjamiloscii dodano: 14 kwietnia 2011

całujesz Go, drażnisz paznokciami Jego kark, delikatnie mruczysz. przychodzi wiadomość. tłumaczysz się, że to mama, że musisz odpisać. jednak Twoja rodzicielka zupełnie nie pamięta o swojej puszczalskiej córci. straciłaś swoją wartość w Jej oczach. to On - ten, który nocami daje Ci najwięcej przyjemności. odpisujesz pośpiesznie, że będziesz około dziewiątej. wracasz do pieszczot ze swoim formalnym mężczyzną. potem wychodzisz, wracasz do swojego domu, zmienisz ciuszki i lecisz. proszę Cię, nie mów mi więcej, że się szanujesz.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć