 |
było dobrze. potem zachciało nam się kochać.
|
|
 |
lubię mieć Go na wyciągnięcie ręki, łaskotać, patrzeć jak się śmieje, słuchać kiedy mówi o uczuciach, doradzać Mu, wspólnie wcinać kanapki i popijać je colą z jednej butelki. oczywiście, tęsknię czasem, brakuje mi tego co było dawniej, bezkarnego wtulania się w Jego ramiona czy pocałunków kiedy tylko nabrałam na nie ochoty. ale teraz jest zwyczajnym znajomym z którym wyskoczę czasem na piwo, za którego napiszę kartkówkę, któremu potowarzyszę podczas spalania papierosa narzekając, że mógłby to w końcu rzucić. tak jest dobrze.
|
|
 |
znaleźliśmy się na etapie kiedy jest za wcześnie by za pozwoleniem robić pewne rzeczy, a za późno, żeby wykonanie ich usprawiedliwiać dziecięcą bezmyślnością, w sam raz jednak na ponoszenie konsekwencji.
|
|
 |
skoro już wiesz, że nienawidzę swojego imienia, mów mi słońce.
|
|
 |
wodził opuszkami po linii mojego policzka. skórka delikatnie drgała pod Jego dotykiem. przybliżał się coraz bardziej, aż w końcu czułam ten jeszcze nieznajomy, ale jak ciepły i upragniony oddech na swoich wargach. - ktoś mi kiedyś powiedział, żebym wykorzystywał każdą szansę, nigdy nie przepuszczał okazji, przyjmował dary od losu. - szepnął cytując dokładnie moje słowa. zatopił nasze usta w pocałunku. wiedziałam, że następnego dnia znów będziemy sobie zupełnie obcy, ale miło było to przeżyć.
|
|
 |
nie ma to jak przez dziesięć minut powrotu ze szkoły wjechać w jednego kolesia, wpaść prawie pod samochód, omal nie wpierdolić się w rów, i walnąć z zajebistą prędkością w bramę. plus wszystko na Jego oczach.
|
|
 |
nienawidzę gdy pojawia się dokładnie w momencie kiedy Jego wspomnienie zaczęło powoli zacierać się w mojej podświadomości. wchodzi do mojego życia uświadamiając, że mimo wszystko nadal należę do Niego, wyłącznie.
|
|
 |
nic nie niszczy bardziej jak Jego 'spróbujmy', kiedy postanowiłaś sobie, że odpuszczasz.
|
|
 |
pani dyrektor, która zawsze wchodzi na naszą lekcję w stuprocentowo odpowiednich momentach, tudzież podczas szukania namiętnej sceny Romea i Julii w filmie, czy na fragmencie 'dław się moim chujem' jednego z słuchanych utworów.
|
|
 |
to taka przyjemna świadomość, że jest ktoś kto przyjdzie do Ciebie kiedy będziesz leżała w łóżku zakatarzona z gorączką, będzie całować Cię w czubek głowy każdego dnia, podczas spaceru splecie swoje palce z twoimi, pocałuje Cię wśród milionów kropel letniego deszczu, zrobi Ci kanapki z serem, zaparzy herbatę z cytryną, da swoją dużą koszulkę, abyś mogła przebrać się z mokrych ubrań, będzie kochać i okazywać to na każdym kroku. to piękne mieć przy swoim boku osobę, którą można nazwać najcudowniejszym darem od losu.
|
|
 |
zastanawiam się co czuł, kiedy wciąż Go całowałam, mówiłam, że kocham, że chcę, żeby to trwało w nieskończoność, a z moich oczu można było jasno odczytać komunikat, iż najchętniej byłabym miliony kilometrów od Niego. ciekawe czy zaślepiony moją obecnością nie zauważał tego wszystkiego i popełniał błędy mojej przeszłości - wierzył.
|
|
 |
nie chciałam. jednak jest jak jest. teraz to moja obojętność doskwiera.
|
|
|
|