 |
chciałam się upić. żeby nie pamiętać o Tobie, tymczasem skutek był odwrotny a bonusem było to że zraniłam osoby na których mi zależało. // jedzieszdalej
|
|
 |
tak, jestem tchórzem!; podcinam sobie żyły, faszeruję się tabletkami nasennymi, miewam myśli samobójcze.. tak! jestem tchórzem! tchórzem, który nie potrafi wytrzymać miłości do niego.
|
|
 |
zbyt często widzę jak łzy mieszają się z krwią. zbyt często słyszę "lepiej byłoby dla wszystkich, gdybyś się nie urodziła". zbyt często czuję ostrze żyletki na nadgarstku. zbyt często leżę w szpitalu, w którym wszyscy uważają mnie za psycholkę..
|
|
 |
Idiotka . ? Takie masz o mnie zdanie . ? W takim razie .. Hmmm, pierdol się kochanie .
masz_malego
|
|
 |
Dźwięk w słuchawkach dla mnie stał się jak nałóg. Często pomaga mi odbiec gdzieś, do świata ideałów, do miejsca gdzie tylko w rytm bitu bije serce
masz_malego
|
|
 |
"Czasami zastanawiam się jak możesz codziennie tak na mnie patrzeć, posiadając w tym spojrzeniu tyle namiętności, ciepła. Jak to możliwe że jesteś w stanie mnie tak kochać skoro ja za każdym razem gdy spojrzę w lustro nie mogę znieść tego widzę w odbiciu"..
|
|
 |
- bier, beer, bière, cerveza... to co, jeszcze jednego leszka? / kumpela :D
|
|
 |
nawijając non stop głupoty zatrzymuje mnie na gadu do mniej więcej trzeciej, żeby tuż po świcie obudzić mnie telefonem z niemożliwie chamskim: "wyspana?". co za facet.
|
|
 |
za jedną noc u jego boku oddałabym wszystkie szlugi świata...
|
|
 |
|
a późnymi wieczorami, najgorsze są walki pomiędzy tym co już wiemy, a tym co nadal czujemy.
|
|
 |
- nie chcę. nie chcę tego czuć. - wyjęczałam Mu wprost w twarz desperackim tonem i łapiąc w dłonie Jego bluzę, odsunęłam Go minimalnie. - nie chcę Twojego zapachu. nie chcę czuć tych dreszczy na karku za każdym razem, kiedy mnie dotkniesz. i tej miłości, również. mam dość tej woni. dosyć rzekomego, złudnego szczęścia. - wybełkotałam na jednym wdechu. - zrobię wszystko byś zechciała to czuć. - po czym bezpruderyjnie wykorzystując swoją siłę, przyciągnął mnie do siebie. trzymając w żelaznym uścisku, całował, nie tyle, co dając na nowo poczuć tę miłość, a uzależniając mnie od niej.
|
|
 |
przepraszam, jak? jak to nazwałeś? miłość? w słowniku synonimów do "bestii" znalazłam jedynie brutala, potwora, poczwarę, ale nie, nie miłość. zapamiętam, brzmi przyjaźnie.
|
|
|
|