 |
bo jestem tylko człowiekiem, popełniam masę błędów, tych małych i dużych, należy mi wybaczać.
|
|
 |
|
To proste: zniknij raz na zawsze,albo raz na zawsze zostań.
|
|
 |
10 000 tysięcy wizyt, dziekuję, kocham was.♥
|
|
 |
|
Nadal nie potrafię przesłuchać w pełni piosenki,którą mi kiedyś wysłał. Wspomnienia wracają, cisną się pod powieki i spływają po policzkach. Nie daję radę, nie,nie,nie. Był jak część mnie, ta najważniejsza,która nadawała tętna w żyłach./esperer
|
|
 |
najbardziej boli mnie, kiedy doceniam osobe tuz po jej stracie. ale wtedy zostaje mi już tylko patrzenie na jej szczęście.
|
|
 |
|
- co tam kochanie - chyba ci się numery pomyliły KOCHANIE - chcesz jeszcze raz spróbować? - nie - to nara i tak mi się już znudziłaś - to po chuj pytałeś czy spróbujemy jeszcze raz - spierdalaj szmato - ej czekaj jak ja jestem szmatą a ty ze mną byłeś to jesteś szmacierz no ok mi to pasuje - spierdalaj - to papa szmaciarzu ;* - ssij jaja szmato - spoko spoko - chcesz do mnie wrócić ? - hahahah jaki ty żałosny jesteś - po chuj do mnie dzwonisz - bo cie "kocham" hahaha - ja ciebie też kochanie - hahahahahah jaki ty popierdolony jesteś / podobnodziwka z byłym ahh jak ja kocham tą jego inteligencje ;)
|
|
 |
on, dla mnie? inny niz wszyscy, niepowtarzalny, i nieosiagalny.
|
|
 |
nie wiedzieć czemu czuję się źle każdego wieczora, kiedy to emocje sięgają zenitu, i z samego rana kiedy wstaje i to wszystko wpada w moje myśli.
|
|
 |
jest super, ekstra, cool, zajebiście, cudownie, bosko, wysmienicie, zabawnie, tak mocno supeeeer zjebanie.
|
|
 |
boli mnie wszystko. bo doceniłam dopiero po stracie.
|
|
 |
za każdym razem, gdy siedziałam obok Niego, mimo tego, że był mi bliski,czułam chłód. spoglądałam wtedy w Jego oczy, widząc w nich mnóstwo żalu i ukrytych emocji.bałam się Jego słów,bo najczęściej uderzał nimi , z taką siłą, że trudno było cokolwiek odpowiedzieć.był silny,bardzo. był najsilniejszym człowiekiem jakiego znałam,bo pomimo koszmaru jaki przechodził codziennie w domu,trzymał się. nawet słowa 'znów ją uderzył' wypowiadał ze spokojem,i nigdy nie uronił łzy. dziś widuję Go rzadko, bardzo. od czasu do czasu przychodzę do tego budynku z czerwonej cegły,siadam przy stoliku, i czekam - wchodzi - całkiem inny,odmieniony, ale nadal tak samo uśmiechający się. siada na przeciwko mnie,i pyta 'jak tam' - zawsze zadaje tylko pytania, nigdy nie odpowiada, ani nic nie opowiada. ostatnim zdaniem jakie wypowiedział w moim kierunku,było to półtora roku temu: ' znów ją uderzył. w końcu byłem na tyle silny by ją obronić, i chyba go zabiłem' , po którym wszystko tak bardzo się zmieniło./veriolla
|
|
|
|