 |
wzięłam tylko butelkę wódki schłodzonej w lodówce zostawiając go samego przy stole. patrzył w jeden punkt, z pustymi oczyma, wypalając nie wiem którą już fajkę. straciłam rachubę, podobnie jak w przypadku kolejek, które zaliczyłam po zamknięciu się w sypialni. siedziałam na tym samym łóżku na którym jeszcze ubiegłego wieczoru planowaliśmy jak to będzie wyglądało za kilka, kilkanaście lat, ze śmiechem wspominaliśmy o budowaniu domu i dwójce dzieci. tam, gdzie mówiliśmy o najważniejszych rzeczach i gdzie przeżywaliśmy najważniejsze chwile, tam, gdzie niespełna tydzień temu gościł inną, całą noc strzegąc ją przed nocnymi koszmarami. upijałam serce, które nawet w obliczu takich faktów, wciąż go chciało.
|
|
 |
nie podołał. zabrał się za coś nie na swoje siły. podobno liczą się chęci, lecz teraz jedynie cierpię, nie mogąc dostrzec pozytywów. chciał, cholernie pragnął naprawić moje serce, lecz kiedy zaczęło rozpadać się jeszcze bardziej - uciekł. śrubokręt uciska mi kręgosłup, a pojedyncze śrubki drapią od środka, nadal tęsknię.
|
|
 |
rozsypał się. nawciskał coś ojcu o wycieczce za dwie stówki, a kiedy już je zgarnął, przebrał się w najbardziej elegancie ciuchy. ruszył do baru, gdzie nie opierał się przed kupnem najdroższego rodzaju jacka danielsa oraz bajerowaniem nowo poznanej panienki. uciekał w inną rzeczywistość, z dala od swojej - nieznośnej w tamtym momencie, bo kiedy patrzył na czarne szpile dopiero co poznanej kobiety przypominały mu się czerwone conversy, które dygały na Jego łóżku w rytm wspólnie słuchanych bitów z tą dziewczyną, z którą tak pewnie planował niedawno przyszłość.
|
|
 |
to proste: miłość dzisiaj nie istnieje
|
|
 |
jak bardzo chciałabym znów wracając do domu mieć jego zapach na dłoniach..
|
|
 |
mogłabym przestać pić, przestać jarać, ale życie w zamian tępy śmiech ma dla nas
|
|
 |
'żyj tak, jakby ten dzień miałby być Twoim ostatnim, ale gospodaruj, jakbyś miała żyć wiecznie.'
|
|
 |
Pomyśl, kto był z Tobą najdłużej? Kto, obojętnie z jakiego powodu byłeś smutny lub wesoły, zawsze był obok Ciebie? Nie zawsze się z Tobą zgadzał, ale nigdy się Ciebie nie wyparł? Trzymaj się tych osób, bo wszyscy inni w okół przeminą.
|
|
 |
ludzie się nie zmieniają, poznajesz tylko ich inne strony
|
|
 |
ta głupia ironia, że jeszcze pół roku temu chciałam umrzeć w ramionach kogoś, kogo dziś nienawidzę.
|
|
 |
może to dobrze, że los nie postawił na nas
|
|
|
|