 |
Z góry pluć, gumę żuć, tu wszystko wypada .
|
|
 |
stroję się dłużej niż zwykle. włosy wiąże w nienaganny warkoczyk, na nogi zakładam cienkie, czarne rajstopy, wciskam się w czarną spódniczkę, przez głowę już wciągam bluzkę w kwiatki i narzucam na ramiona czarny sweterek. przejeżdżam tuszem po rzęsach, delikatny róż ląduje na policzkach, usta przeciągam jasno-różowym błyszczykiem. dziś czwartek. w czwartki mijamy się na schodach między I a II piętrem
|
|
 |
jestem z siebie dumna. wreszcie jestem czyimś problemem, przez którego nie można w nocy spać, rozmyślając nad różnymi opcjami ' co by było gdyby'. role się odwróciły skarbie
|
|
 |
są na świecie ludzie, którym przychyliłabym nieba .. aby słońce wypaliło im oczy.
|
|
 |
zdecydowanie przydałby mi się melanż. Taki z piciem wódki z gwinta przy ognisku i gitarą w tle.
|
|
 |
Chodziło jej o jakąkolwiek zmianę, niekoniecznie lepszą.
byleby , coś zmienić, by zniszczyć tę rutynę dnia codziennego.
|
|
 |
A dziś moim umysłem zawładnął smerf maruda.
|
|
 |
szkoda, że trzy lata potrafimy zniszczyć w tydzień.
|
|
 |
nie wołaj mnie.
jestem trzy kroki do przodu.
odwrócę się, ale nie cofnę.
nie mogę wrócić.
|
|
 |
najfajniej jest gdy stoisz przed lustrem susząc włosy i szczerzysz zęby w uśmiechu na wspomnienie o wczorajszym wieczorze.
|
|
 |
Poznajemy tysiące ludzi i nikt nas nie wzrusza. Aż w końcu pojawia się ta jedyna osoba. I odmienia nasze życie. Bezpowrotnie.!
|
|
|
|