|
pomagam zdychać marzeniom, mam ich resztki na butach.
mój wstyd, zagryzam wargi, czuję smak krwi na ustach.
|
|
|
kochałem ją, lecz było za wcześnie by mówić.
później za późno, tutaj mogę to z siebie wyrzucić.
|
|
|
'Definicja miłości? To poranek z pocałunkiem na ustach. Bezpieczeństwo w ramionach. Czuły dotyk na skórze. Obecność, nawet gdy nie trzeba. Nieograniczone szczęście. Potrzeba czucia się ważnym. Czyiś oddech na karku. Połączenie ust. Opieka, w każdej chwili. Trzymanie za rękę w najtrudniejszych momentach. Pomoc, bezinteresowna. Przytulanie by dać poczucie wartości. Tak. Mam swoją definicję, taką prywatną. Ale określę ją jednym słowem - On.'
|
|
|
miłość jest kotem. przychodzi kiedy ma na to ochotę nie pytając o zdanie, siada na kolanach, i ogrzewa Cię samą swoją obecnością. ma pazury, ale i tak wiesz że fajnie jest mieć kota. ♥
|
|
|
posłuchaj, jak mi prędko bije twoje serce
|
|
|
kurwa beka jak stąd na księżyc i z powrotem
|
|
|
choć nie myślę o dziwkach, mam w głowie niezły burdel.
|
|
|
i albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto.
|
|
|
przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję.
mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
|
|
|
ale jestem zły, że zamiast żyć bosko,
muszę mieć schiz, że nie mogę cię dotknąć.
|
|
|
ból, który kocham siedzi we mnie od zawsze.
w moich oczach znajdziesz prawdę, nawet nie myśl o kłamstwie.
|
|
|
to jest coś co mnie uzależnia, odwraca uwagę od codzienności, gdzie mogę się zatopić w celu, celu do którego pnę się codzinnie. Dzięki temu mogę zapomnieć o problemach, tylko skupić się na dojściu do perfekcji.
|
|
|
|