 |
„było tak zimno, że całe przedpołudnie spędziliśmy w jej mieszkaniu, a potem włóczyliśmy się po kawiarniach, próbując nie upić się za bardzo. czasem spotykaliśmy tam jej znajomych. albo wpadaliśmy na nich na ulicy. (...) nie pamiętam już, co piliśmy, ale na początku musiało być grzane piwo. raczej z sokiem niż z goździkami. tak. a siadaliśmy tak, żeby móc obejmować się albo stykać udami pod stolikiem, prawie nigdy naprzeciw siebie. no wiecie, może widzieliście coś podobnego na starych filmach. (...) minęły ze dwa lata i coraz częściej ona siadała w kawiarniach nie obok, ale naprzeciw mnie. tyle, że wtedy nie przywiązywałem do tego wagi. byłem ślepy jak szpak.”
|
|
 |
Świat pełen zepsucia, skurwiałej zawiści.
|
|
 |
Nie masz wyrzutów sumienia, że zabiłeś w kimś nadzieję? Że byłeś zdolny zniszczyć coś, co dla kogoś było jak tlen?
|
|
 |
Ty znasz moje serce, ja znam Twoją duszę.
|
|
 |
Zaczynamy jako nieznajomi. Tak samo kończymy.
|
|
 |
Uśmiechnij się. Szczęście może być całkiem niedaleko.
|
|
 |
Obiecaj mi, że pewnego dnia będziemy wracać do jednego domu, zasypiac i budzić się w jedym łóżku, jeśc śniadanie w jednej kuchni, parzyć sobie nawzajem kawę po nieprzespanej nocy, dawać sobie całusa przed wyjściem, dzwonić do siebie tysiąc razy, wtedy kiedy jestesmy osobno, a potem znów wracać do siebie.
|
|
 |
A między nami, jakby ktoś trzymał klawisz spacji.
|
|
 |
Nic mnie tak kurwa nie niszczy od środka, jak udawanie, że wszystko jest okey, rozumiesz ?
|
|
 |
Kiedy patrze w Twoja stronę, nie mogę powstrzymać się od uśmiechu.
|
|
 |
Wystarczy człowiekowi dać dość czasu, a do wszystkiego przywyknie.
|
|
 |
Jak mogę nienawidzić kogoś, kto dał mi samą miłość?
|
|
|
|