 |
|
Miałeś być zawsze,
Więc pytam; gdzie jesteś teraz?
|
|
 |
|
Potrzebuję Twoich ramion
i ust, z których kradłam pocałunkami
uśmiech.
|
|
 |
|
I zanim powiesz, że Ci zależy,
proszę obiecaj, że gdy nasze drogi przypadkowo
i nieodwracalnie pobiegną w inne strony,
mocno mnie przytul przedtem i powiedz, że sama sobie poradzę,
bo we mnie wierzysz.
I nawet gdy będę wtedy płakała, odejdź,
ponieważ za parę miesięcy o własnych siłach się uśmiechnę,
a moje serce od początku zacznie się uczyć żyć.
|
|
 |
|
I powiedz mi proszę dlaczego tak wyszło że gdy już zapomnę to wraca to wszystko
|
|
 |
|
są momenty kiedy przypomina Ci się ta silna dłoń
i te cholerne bezpieczeństwo, które spoczywało w niej.
|
|
 |
|
I tylko jego widzieć twarz,
gdy oczy otworzę chłodnym porankiem.
|
|
 |
|
dziś wracam do Ciebie
i już jestem w drodze,
więc zostaw wszystko
i przyjdź na dworzec.
|
|
 |
|
Bo tylko z Tobą, ja widzę sens tu.
|
|
 |
|
wkurza mnie ta moda na 'pierdolenie świąt'.
|
|
 |
|
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze z oczami nieprzytomnymi i czerwonymi od płaczu.
I pierwszy raz w życiu stwierdziłam że "pierdolę to wszystko".
Rozbiłam lustro butelką wódki i zaczęłam żyć.
|
|
 |
|
A w moim sercu zostanie już zawsze puste miejce.
To nie jest żadna dziura czy wyrwa. To poprostu pustka.
Takie wolne miejsce, którego nikt nie zapełni.
Jak miejsce w szafie na nową sukienkę
o której wiesz, że nigdy jej nie kupisz, ale nie zapełnisz go niczym innym.
|
|
 |
|
nie zapomnę, jak długo płakałam,
gdy odkryłam, że kłamałeś,
gdy mówiłeś, że nigdy
nikt mnie nie skrzywdzi.
|
|
|
|