 |
żeby przetrwać, musisz nauczyć się żyć bez niczego. pierwszy umiera optymizm, po nim miłość, na końcu nadzieja. mimo to musisz trwać.
|
|
 |
nie pozwalaj mi w pół oddechu wyjść.
|
|
 |
jeśli tak kochasz mnie ranić, po prostu zacznij rzucać do mnie nożami.
|
|
 |
nie masz pojęcia co ja czuję , gdy zakrywam się kołdrą i szlocham.
|
|
 |
stoję nerwowo bawiąc się kosmykiem swoich włosów. nasze spojrzenia się spotykają, a ja powstrzymując oddech, spuszczam wzrok. moje serce na kilka sekund staje, a tętno cichnie. taka kilkusekundowa śmierć jest niezwykła.
|
|
 |
mój plan na wakacje ? zero ciebie, mnóstwo mnie i szczęście.
|
|
 |
i co z tego, że usunę wiadomości, smsy i jego nr. i tak wszystko pamiętam na pamięć.
|
|
 |
nie zostawiaj tego, którego kochasz dla tego, który ci się podoba. bo ten, który ci się podoba odejdzie do tej, którą kocha.
|
|
 |
miałam być doskonała. miałam umieć usunąć się w cień i niczego nie wymagać. miałam nie płakać. nie żądać. cieszyć się chwilą. mało mówić. dużo się śmiać. ale w końcu i mi czasami brakuje sił.
|
|
 |
pewnego dnia uczucia bawiły się w chowanego. na początku ustaliły, że kryje młość, więc zaczeła liczyć. nadzieja schowała się w chmurach, piękno w tafli wody, strach w dziupli w drzewie, skromność pod kamieniem, a szaleństwo w krzaku dzikiej róży. miłość doliczyła do 100 i zaczeła szukać. znalazła nadzieję, strach, piękno, skromność. ale, gdy szukała szaleństwa jedna z gałązek dzikiej róży uderzyła ją w twarz i wykuła jej oczy. szaleństwo czując się winnie obiecało, że zawsze będzie jej towarzyszyć. od tej pory miłość jest ślepa, a prowadzi ją szaleństwo.
|
|
 |
czasami patrzę na ludzi i zastanawiam się czy są ze sobą z miłości czy z przyzwyczajenia.
|
|
 |
a może wrócimy do tego co było rok temu ? - rok temu się nie znaliśmy. - no właśnie.
|
|
|
|