 |
moje łzy były połową szczęścia. wraz z Twoim pocałunkiem, tworzyły jego całość. to dokładnie tak jak deszcz i słońce. osobno, są zbyt prymitywnie piękne. razem tworzą coś wspaniałego. tęczę miłości.
|
|
 |
a kiedy odchodziłeś zrozumiałam, że wszystko co najpiękniejsze jest zwyczajnie nieosiągalne. później pozostało mi jedynie siedzenie w tym cholernym, rozciągniętym swetrze i godzenie się. godzenie się z losem, który zafundował mi jakiś palant tam na górze. palant z nadzwyczajnie beznadziejnym poczuciem humoru.
|
|
 |
nagryziesz jego ego, nadepniesz jego nonszalanckie 'ja'. będzie się mścił, pokazując tym samym swoją słabość. potwierdzając potęgę władzy jaką nad nim masz.
|
|
 |
stojąc obok mojej mamy, która właśnie ubijała kotlety na obiad miałam ochotę podłożyć jej niechybnie moje serce, żeby je ubiła w tak samo prymitywny sposób, zabierając mu tym samym możliwość do dalszego bicia.
|
|
 |
a kiedy dostaniesz ode mnie z całej siły w tył głowy będzie to oznaczać, że musisz mi pokazać jak bardzo Ci zależy. to znaczy, że szukam przejawu miłości w najskrytszych zakamarkach Twojej czaszki wypełnionej po brzegi próżnią.
|
|
 |
a tekst 'ja jestem inny niż wszyscy', świadczy o tym, że jesteś dokładnie taki sam jak pozostali, którzy również go używają.
|
|
 |
wznieśmy kieliszki pełne szczęścia do góry i z oczami pełnymi łez wykrzyczmy ' za życie! niech igra dalej. ja wysiadam..bólu za dużo.'
|
|
 |
proszę zrozum. moje życie nie jest tak łatwe jak mógłbyś to sobie wyobrazić, kochanie.
|
|
 |
zamiast uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z historii, co dwie minuty sprawdzam nk, czy aby czasem nie skomentowałeś mi mojego nowego zdjęcia. ta cholerna informacja w mojej głowie mówiąca 'jego już nie ma' doprowadza mnie do łez.
|
|
 |
Rzadko się uśmiecham, ale kiedy się uśmiecham, to tylko dzięki Tobie.
|
|
|
|