 |
Byłem obok , przez cały czas. Ale ty nie dostrzegałaś mnie i tego,że staram się o Ciebie każdego dnia. Byłem każdej nocy ,byłem w Twoich snach , widziałem jak się budziłaś i kładłaś się spać. Trzymałem Cię za rękę i szedłem z Tobą przez świat ,ale ty puściłaś ją , wszystko poszło nie tak. Poznałaś kogoś innego ,na moim miejscu był jakiś drań , kiedyś nazywałem go " brat " . Skrzywdziliście mnie , zadaliście ból , pewnych słów nie da się zapomnieć już , pewnych czynów się nie da wybaczyć znów , po raz kolejny zdradziliście mnie , pokazaliście ,że jesteście siebie warci , fakt. Mimo to w sercu pozostał ślad , ta miłość ,która dalej tam trwa...
|
|
 |
Wybrałem bardzo łatwe życie , można powiedzieć ,że najłatwiejsze na całym świecie . Ale jednocześnie najtrudniej było z niego się wydostać... Każdy dzień był taki sam , nauka , może jakaś praca ,byle by do piątku. A wieczorami balety , alkohol , melanż przez każdy weekend. Całe moje życie było na kredycie. Pogubiłem się w nim ,a kto mógł by lepiej się odnaleźć w tym życiu ,niż sam " JA " . Straciłem rachubę czasu ,cały świat obróciłem w żart , wszystko było robione dla zabawy , wszystko przemijało bezpowrotnie,nawet bliscy odeszli , a mówili ,że będą zawsze stać koło mnie...
|
|
 |
Szedłem sam ,a w uszach grał rap. Nie słyszałem żadnych kroków , nie widziałem nikogo , przez mgłę widziałem zamazany świat . Myślałem nad sensem życia i nad tym czy jeszcze kiedyś ujrzę Twoją piękną twarz. Czy jeszcze kiedyś moje usta złączą się z Twoimi i poczuj ich smak. Czy jeszcze kiedyś zobaczę w Twych oczach ten blask ,który dawał wiary mi ,że razem możemy pokonać cały świat. Nagle zobaczyłem jakąś postać , prawie na siebie wpadliśmy ... Spojrzałem na Ciebie , mimo ciemności dokładnie widziałem rysy twojej twarzy. Malował się na niej uśmiech , a mi pękało serce w środku ,bo wiedziałem ,że nie uśmiechasz się już do mnie , wiedziałem ,że cokolwiek bym zrobił już nigdy nie będziemy razem. Pojawił się ktoś inny na twojej drodze ,ktoś lepszy ode mnie ,może. Jednak ja nigdy nie kłamałem mówiąc ,że Cię kocham , bo serce czuło to samo co mówiły słowa. Powiedziałaś " cześć " i poszłaś dalej ,a ja stałem tak sam przez jakiś czas i patrzyłem jak odchodzisz w dal.
|
|
 |
Mógłbym wziąć telefon i zadzwonić do Ciebie mówiąc,że jestem trochę smutny,gdy Cię nie mam przy sobie.Mógłbym poszukać szczęścia u innej,na chwilę zapomnieć o Tobie i o tym co czuję,ale i tak to wróci za moment.Mógłbym iść przed siebie,kupić flaszkę i wypić,nie zastanawiając się czy śmierć mnie znajdzie.Mógłbym przyjść do Ciebie i powiedzieć "przepraszam" ale ty byś mi pewnie nie wybaczyła , byś się śmiała ze mnie ,a mi by było przykro,takie jest twoje podejście.Mógłbym kupić bukiet róż i Ci je wysłać pocztą ,bo ode mnie byś ich nie przyjęła ,za żadne skarby na świecie. Mógłbym zacząć żyć normalnie ,bez smutku na twarzy,uśmiechać się codziennie,czuć ,że coś dobrego się wydarzy ,mieć nadzieję ,że będzie lepiej ,że jeszcze zatęsknisz za mną i za moim oddechem. Ale to tylko marzenie. Ty nigdy nie wybaczysz i nie spojrzysz w oczy,mówiąc ,że jestem twoim szczęściem .Stałaś się bez uczuć,może to przeze mnie.Przepraszam,tyle tylko mogę,zapomnę ,tak będzie lepiej.
|
|
 |
nie wiem co się stało, dlaczego tak nagle moje myśli skupiają się wyłącznie na nim. wstając z łóżka, jedyne czego pragnęłam to wtulić się w niego. szybko wzięłam prysznic, ubrałam się, umalowałam, byłam już gotowa do wyjścia. w myślach widziałam jak siedzimy u niego w pokoju na kanapie pijąc kawę z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru. mieliśmy się spotkać dopiero jutro, ale chciałam zrobić mu niespodziankę. jednak w tej pięknej wizji nie wzięłam pod uwagę niepowodzenia, nie myślałam, że ona znowu stanie mi na drodze. po raz kolejny zniszczyła wszystkie plany, sprowadziła na samo dno. a najgorsza w tym wszystkim jest ta niepewność kiedy będę mogła się z nim zobaczyć, czy w ogóle będę mogła go zobaczyć...
|
|
 |
nie spałam kolejną noc z rzędu, ale ta była inna. nie było w niej łez, bólu, nienawiści, miliona sprzecznych myśli. spotkanie z nim na prawdę wiele mi dało. wiem już, że to nie jest to samo co było jeszcze trzy tygodnie temu. nie potrafimy ze sobą rozmawiać, między nami panowała niezręczna cisza. siedząc u niego na kolanach nic nie czułam, a myślami uciekałam do niebieskookiego bruneta z którym powinnam spędzać ten wieczór. i to właśnie jemu dam szansę, nawet jeśli miałoby nam się nie udać.
|
|
 |
chcesz usłyszeć prawdę? to co widzisz, te popękane usta, te zielone oczy, te zniszczone włosy, to tylko powłoka, to iluzja, która ukrywa fakt, że od dawna, o tutaj, w środku, jestem martwa. oddycham, ale tlen nie dociera już do duszy. serce pompuje krew, która także omija tę sferę szerokim łukiem. wypaliłam się, całkowicie zatraciłam. zniszczyli mnie ludzie, którzy powinni dawać wsparcie, na których tak bardzo liczyłam. zamiast podać rękę, coraz bardziej spychali w otchłań nicości. wołałam o pomoc, ale udawali, że nie słyszą. żebrałam o okruszki uwagi, ale oni traktowali mnie jak powietrze. w końcu nie wytrzymałam, pękła we mnie tama, która spowodowała lawinę. nie miałam jak się bronić, nie mogłam sobie poradzić. umarłam, zabiłam duszę, która wydając ostatnie tchnienie, zostawiła na ziemi pustą skorupę, nie umiejącą kochać, nie potrafiącą żyć. / cynamoon
|
|
 |
I czyja to wina ,pewnie zrzucisz ją na mnie ,chodź mój krzyż jest tak ciężki , że zaraz upadnę. Kiedyś mówiłaś ,że cokolwiek się stanie ,to nic w nas nie zgaśnie , przetrwamy to razem ! Dziś sam nocą , ulicami miasta idę , przyniosę koniec ,rozprowadzam go jak diler. Smutek na twarzach ludzi , z których szydzę .. Jesteś przy mnie ,chodź tego nie widzę .
|
|
|
|