 |
|
moje specjalność - nieogarnianie życia przez 31 dni w miesiącu.
|
|
 |
|
-Jakby chciał, to by się odezwał. Proste?
-Proste, ale boli.
|
|
 |
|
czy chociaż raz pomyślałeś, że szkoda, że mnie straciłeś czy masz to głęboko w poważaniu?
|
|
 |
|
Czasem coś boli, lecz to obowiązek stać obok i wytrwać.
|
|
 |
|
z ja zamiast zapomnieć tęsknię coraz bardziej.
|
|
 |
|
I ta euforia, kiedy czułam na sobie Twoje spojrzenie.
|
|
 |
|
Marudź, narzekaj, czepiaj się, ale bądź.
|
|
 |
I ta nuta niepewności, gdy po pierwszej randce zastanawiasz sie czy będzie chciał zaprosić Cię na kolejną.. || pozorna
|
|
 |
Po długich nieusilnych próbach w końcu udało mi się zasnąć.Jednak nie na dlugo.Obudziłam się cała zlana potem,bólem głowy i szumem w uszach.Sięgnęłam ręką na nocną szafkę i wzięłam termometr mierząc sobie temperaturę-39,2-przeczytałam na głos i ponownie bezwładnie opadłam na łóżko.Ból głowy bił się z myślami,z tęsknotą i brakiem Jego przy mnie..Wyobraziłam sobie jak stoi w drzwiach i zaczyna krzyczeć,że zbyt lekko się ubieram,że nie noszę czapki,ani szalika.Uśmiechnęłam się przypominając sobie Jego słodką,krzyczącą na mnie minę-majaczeeee-szepnęłam do siebie,ale miałam to gdzieś.Pół przytomna podreptałam do biurka wziąłwszy laptopa i wróciłam spowrotem do łóżka.Dresz przeszedł przeze mnie chłodząc moje ciało.Weszłam w folder`zdjecia`i nagle zamknęłam laptopa-Przecież nie mam z nim zdjeć,przecież nas już nie ma.Przecież mnie zostawił-powiedziałam kompletnie nie wiedząc co się dzieje.Wibrowało mi w głowie.Opadłam tracąc przytomność słysząc w oddali:`was juz nie,Juz nie ma.!.`|| pozorna
|
|
 |
teraz się pozbierałam.nie jestem już tak perfekcyjna jak wcześniej, nie potrafię już tak
pięknie żyć,nie potrafię szczerze się śmiać. ale jestem. wstaje z łóżka żeby przeżyć
kolejny cholernie pusty dzień. nie utrudniaj mi tego. nie wracaj.
|
|
|
|