 |
Zatruwasz mi powietrze. Dławię się nim. Umieram. / slonbogiem
|
|
 |
Idealizujesz mnie, niczym Werter, choć w głębi duszy wiesz jaka ze mnie zimna suka. Kochasz mnie miłością romantyczną, choć dobrze wiesz, że nieodwzajemnioną. / slonbogiem
|
|
 |
Coś paradoksalnego. Coś pomiędzy "bądź przy mnie", a "wypierdalaj". / slonbogiem
|
|
 |
Ten świat niepozornie co dzień kogoś nam zabiera
Bo rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać
Ktoś nad tobą teraz po raz pierwszy powieki otwiera
Ktoś pod tobą dobił celu, wita wrota stworzyciela
|
|
 |
Próbuję usnąć, nie potrafię. Odpalam papierosa może później zasnę. Może później... chociaż oczy które mokną bardzo potrzebują snu, a ja nie daję im odpocząć.
|
|
 |
Przecieram oczy, dotyk powiek serca musnął. Ta jedna łza wiele tłumaczy gdy jest Ci smutno.
|
|
 |
Kocham, kiedy czuje obok Twoje serce. ♥
|
|
 |
Spijam gorycz, popełniamy tyle błędów. Pierdolony sen z tarota zawijany w milion skrętów.
|
|
 |
I co? I dalej żyję
I co? I daję radę
A niejeden by powiedział "kończę dziś ze światem"
Chciałbyś znaleźć patent i zło rzucić w krater
Wspomnienia wypalają się, płoną jak papier
Różne sytuacje, czujesz, spadasz na dno
Ten ostatni raz zamykamy na zawsze wzrok
Ja tu nie wrócę już nigdy, zostały ci sny
Rodzisz się, umierasz sam, tutaj nie pomogą łzy.
|
|
 |
Wrogowie bliscy obcy wciąż odchodzą znowu gdzieś
Na wieki zamkniesz oczy i odpłyniesz w bezkres
Czarna róża wdech musisz radę dać przez
Wszystkich czeka nas to samo żyjąc czekasz na śmierć
Na dzień gdy w sekundę raz zobaczysz cały los
Na sen co cię nie obudzi nigdy ziom.
|
|
 |
Samotność to chyba mój najgorszy wróg,
bo nawet gdy nie jestem sam, to czuje ją znów
Nikt tu nie rozumie słów, melodii zranionych dusz
chciałbym wiele razy zmienić ten chłód, biegnę bez celu.
|
|
 |
Przestań śnić,
wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic.
Obudź się i zacznij w końcu żyć!
|
|
|
|