 |
Żałuję, że pozwoliłam Ci odejść, a jednocześnie cieszę się, że Cię przy sobie nie zatrzymałam.. Na pewno lepiej byłoby mi, gdybyś był tutaj, bo byłabym szczęśliwa, ale źle byłoby tamtej, z którą jesteś teraz, bo ona odgrywałaby tą rolę, którą przydzielono mi...
|
|
 |
Póki co, doszczędnie niszczyła wspomnienia, zmniejszała ciężar tamtych dni.
|
|
 |
Znany mi stan, zwany cierpieniem, który przeżywałam jakieś dwa miesiące temu. Mimo wszystko, takowy stan jest piękny. Bo pomimo tego, że cierpisz, jesteś przekonana, że umiałaś Go pokochać prawdziwie, nie udając zupełnie nic.
|
|
 |
Sprawiasz, ze na mojej twarzy pojawia sie usmiech. To takie banalne. Banalny usmiech, banalne slowa, banalne gesty, ktore daja niebanalna radosc...
|
|
 |
Jestem tym czym jestem, robię to co chce, ale nie mogę tego ukryć nie dojdę nigdzie nie usnę, nie mogę oddychać, dopóki nie usiądziesz tutaj ze mną nie odejdę nigdzie, nie ukryję się, nie mogę istnieć, dopóki nie usiądziesz tutaj ze mną .
|
|
 |
Zbyt często zapominamy kim jesteśmy w sieci kłamstw Patrz jak czas nam zmienił twarz..
|
|
 |
Zaczęło mi brakować poczucia, że jestem najlepsza. Zaczęło mi brakować poczucia, że potrafię. Zaczęło mi brakować poczucia, że jest jak chcę.
|
|
 |
Dziś poczułam ten wiosenny wiatr we włosach. Chciałabym tak samo poczuć Ciebie. Twój zapach. Dotyk. Bo z wiosną mi do twarzy.
|
|
 |
siedzę na parapecie, patrzę na tę polną drogę. naszą drogę. pamiętasz? wiosną chodziliśmy tam zrywać maki. oprócz tego, że już Cię nie ma przy mnie, nic się nie zmieniło, nadal tam rosną. choć bez Ciebie, nadal chodzę codziennie na spacery, żeby choć na chwilę uciec od tych wszystkich myśli. nie chcę już niczego pamiętać, nie chcę znać tej przeklętej drogi, chcę ją omijać, niczego tak bardzo nie pragnę... ale zawsze wracam do domu ze łzami w oczach, z rozmazanym tuszem i z jebanymi makami w ręku.
|
|
 |
miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. tak bardzo się starała, żeby to minęło. ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, jego pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. nie udało się. owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać
|
|
 |
Nienawidze gdy pisze do niego miliard smsów gdzie każda minka i każdy przecinek jest dobrze przemyślany, w każde zdanie wlewam trylion mych najcudowniejszych uczuć! Każde słowo jest odzwierciedleniem tego co robie, jak się czuje, czy tęsknie, czy kocham . A on po 6 godzinach odpisuje "nie mam czasu".
|
|
 |
życie toczyło się dalej, a ona nadal zatrącała się w tych Jego zielonych oczach...
|
|
|
|