 |
Moje serce stanęło, a dusza skonała. Nie było Cię dzisiaj, dzień stał się szary. Dokładnie taki sam jak wszystkie poprzednie, w których jeszcze nie gościłaś. Moje oczy się zamykają, a umysł wspomina. Przecież nie mogę wciąż tym żyć. Kurwa, jestem cholernym kretynem. Pozwoliłem zamknąć Ci drzwi, które miały być wciąż otwarte. Czekam. Czekanie boli wiesz? Zakrywam twarz dłońmi, a łzom pozwalam znaleźć ścieżki, którymi płyną rzewnie. Zawsze mówiłaś, że nie powinno się tłumić emocji w sobie. Nauczyłaś mnie tak wiele, a teraz Cię nie ma. Nie znikaj proszę. Przecież jeszcze tak wiele przed nami. Jestem nikim bez Ciebie. Słońce schowało się pod łóżko, a na jego miejsce wstąpiły chmury, które opętały cały mój pokój. Gdzie jesteś? Wołam. Nie ma odpowiedzi. Chodź, podaj mi dłoń, przecież mamy jeszcze tak wiele do zdobycia. Razem. Nie osobno. Związane drogi życia tylko czekają, aż rozszczepimy je wspólnie. Nie pozwól, bym tą drogą podążał sam, przecież wiesz, że się zgubię bez Ciebie./mr.lonely
|
|
 |
sezon na budzenie pieszczotą słońca i wodne szaleństwo, uważam za otwarty!
|
|
 |
Dzisiaj nie mam potrzeby mówienia o tym co myślę,
dzisiaj nie mam potrzeby mówienia o tym co czuje,
przecież to jest dla Mnie,
przecież to jest dla Nas,
Może paradoksalnie teraz temu zaprzeczam...
Ale jeśli zdarzy się tak, że za 10lat przeczytam ten wpis,
Chcę mieć świadomość, że w pewnym momencie zmieniło się tak bardzo wiele,
że dzisiaj dumnie Mogę powiedzieć, że nigdy nie czułam się tak dobrze jak dzisiaj.
|
|
 |
Znowu płakała przeze mnie. Kurwa, obiecałem sobie tyle razy, że na jej twarzy nigdy nie zagoszczą łzy, obiecałem sobie, że nie będę jej ranił. Kurwa, znowu spieprzyłem. Jeszcze teraz mam w uszach huk zatrzaskujących się za nią drzwi. Jeszcze do teraz, kiedy zamknę oczy, widzę jej załzawioną twarz, i jej wyraz, z którego można było wyczytać tak wiele. Kurwa, dlaczego jestem taki beznadziejny? Dlaczego nie potrafię dać jej tego czego oczekuje? Ona jest idealna. Znowu mi wybaczyła. Nie wiem czy nie powinienem odejść. Może beze mnie będzie w końcu szczęśliwsza? Kurwa, jest dla mnie Aniołem. Doskonale wiem, że nie przeżyje bez Niej nawet dnia, ale nie mogę jej krzywdzić. Nie mogę zadawać ran tak dobremu sercu. Ona mnie kocha, wiem to, mówiła mi to nawet dziś rano, kiedy stałem przed nią hamując łzy. Wiedziała, że żałuję. Nie mogłem jej obiecać, że się zmienię. Nie mogłem okłamać jej kolejny raz. Nie zasługuję na jej miłość, a ona wciąż mi ją daje. Jest wszystkim. Tracę wszystko./mr.lonely
|
|
 |
Ty tęsknisz za mną tak samo mocno jak ja za Tobą. Nie musimy być razem, żeby być dla siebie. Przyznaj, że w nocy pod osłoną ciemności wracasz wspomnieniami do nas. Na ułamek sekundy żałujesz tego co się stało. W głębi serca ja jestem dla Ciebie, a Ty dla mnie. Nie potrzebny nam do tego związek. Wystarczy to, że miłość jak THC krąży w krwiobiegu./esperer
|
|
 |
To jest tak, że wpadasz w wir zabawy. Alkohol, używki i imprezy ze znajomymi. Żyjesz od blanta do kieliszka, od kieliszka do przypadkowego kolesia. Życie nabiera tempa, zapominasz. Wszystko dzieję się tak szybko, nie masz czasu myśleć, nie masz czasu na złożenie jednego zdania, a co dopiero na wspominanie przeszłości. Mija kilka dni, czas stop, przerwa. Co wtedy? Wtedy budzisz się z bólem głowy, nie wiadomo obok kogo, nie wiadomo z jakimi wspomnieniami, bo przecież tylko się bawiłaś. I wiesz co się dzieję? Przeszłość wraca. Wali Cię z liścia w pysk i mści się za te kilka dni zapomnienia, jeszcze większym bólem niż tym, którego chciałaś się pozbyć. Tak właśnie jest. Nie pozbędziesz się tego co jest w Tobie. Możesz próbować, ale nic z tego. Po każdej chwili zapomnienia, rzeczywistość jest jeszcze cięższa do zniesienia./esperer
|
|
 |
Czasami ból jest tak wielki,że nie mogę złapać oddechu. Kurczę się w sobie, a jakaś niewidzialna dłoń miażdży mi serce szyderczo się przy tym śmiejąc. Wiesz, ból ma kształt jego twarzy i brzmi jak jego ostatnie słowa./esperer
|
|
 |
siedzieliśmy razem na dachu przez noc, która wydawała się wiecznością. brakowało nam tchu podczas rozmowy, tak byliśmy nienapojeni sobą nawzajem. nazywałam gwiazdy Twoim imieniem a Ty nieudolnie brałeś mnie na barana, żeby ułatwić mi ich dotknięcie i sprawić, żebym była bliżej nieba, które zawsze starałeś mi się uchylić. Ty tego nie potrzebowałeś, twierdząc że to ja jestem Twoim niebem. teraz siedzę tu sama. znowu nie mogę złapać oddechu, ale nie jest to spowodowane nadmiarem słów. najbardziej bolesne jest to, że nie mogę spojrzeć w niebo. nawet nie wiesz jakie trapiące jest siedzenie z zamkniętymi oczami. przecież obiecałam sobie, że już więcej na Ciebie nie spojrzę. przecież w każdej z tych pieprzonych gwiazd jesteś Ty.
|
|
 |
kocham skurwysynów, którzy potrafią wylać wiadro wody na moją jedyną odpaloną zapałkę, którą nieusilnie starałam się wskrzesić przez tak długi okres czasu po czym mają problem, że zgasła.
|
|
 |
kiedyś najlepiej nam się rozmawiało milcząc. teraz milczymy bo najgorzej jest nam rozmawiać.
|
|
 |
Wiem, że ranię, jestem dupkiem i nie jeden człowiek powiedział mi to prosto w oczy. Ranię ludzkie serca dostając w zamian to samo. Nie pokazuję się często, nie otwieram a o istnieniu mojego konta na moblo nie wie nikt ze znajomych. Jaki jestem naprawdę? Może Ty mi powiesz? Od dawna poszukuję siebie nie mogąc znaleźć właściwego określenia swojej egzystencji. Jestem złym człowiekiem, mimo, że ciągle dążę do tej jebanej stabilizacji. Kochać potrafię. Całym sobą. Całym sercem i duszą. To dużo? Nie wiem. Dałbym jej więcej gdybym tylko cokolwiek miał. Mam dłonie, trochę poocierane, ale mówiła, że koją. Mam oczy, kolor lekko wyblakł, ale podobno wciąż jest w nich blask. Nie wiem kim jestem, a ona codziennie powtarza mi, że dla niej jestem ideałem. Nie rozumiem, wylewa przeze mnie tyle łez. Wybacza mi. Pociesza, a kiedy jestem na krawędzi, podaje dłoń i wyciąga na bezpieczny grunt. To ona jest idealna. Boję się, że spieprzę to, przez swoje głupie nawyki i nieznośny charakter./mr.lonely
|
|
 |
Działam nieprzytomnie wiedząc, że mógłbym Cię stracić. Miotam się i nie mogę znaleźć miejsca, w którym poczułbym się swojo. To chore, komórki mojego mózgu przestają funkcjonować jeśli odchodzisz dalej niż na kilka metrów. Bez Ciebie jestem martwy rozumiesz? Sobą mogę być tylko trzymając w swojej dłoni Twoją dłoń./mr.lonely
|
|
|
|