 |
|
, ty nawet nie wyobrażasz sobie jak byłam zajebiście szczęśliwa kiedy wysłałeś mi średnik i gwiazdkę ; *
|
|
 |
|
, jak umrę chciałabym żebyś sobie przypomniał , stojąc nad moim grobem . i powiedział "tak kurwa , żałuję , że przeze mnie się zabiłaś!" .
|
|
 |
|
- zaparze ci miętę. - ale mnie nie boli brzuch. - wiem. ale podobno, gdy ludzie się kochają, to czują miętę. może zadziała.
|
|
 |
|
, już jako małe dziecko byłam inna : do dzieci , które zabierały mi zabawki z piaskownicy , darłam się na cale osiedle '' Kulwa , kup śobie ! '' . xd
|
|
 |
|
- Proszę księdza ja nie wierze w Boga.
- Czemu?
- Bo nie istnieje.
- Bóg jest wszędzie.
- Nawet u kowalskiego w piwnicy?
- Tak.
- TAKIEGO CHUJA! Kowalski nie ma piwnicy!
|
|
 |
|
- dlaczego za mną idziesz? - chciałem powiedzieć ci, że cię kocham. - widocznie nie poznałeś jeszcze mojej przyjaciółki. - jakiej przyjaciółki? - jest ode mnie ładniejsza , mądrzejsza i stoi za tobą. - ale tu nikogo nie ma. - widzisz , gdybyś mnie kochał nigdy byś się nie odwrócił.
|
|
 |
|
- on nawet mnie nie widzi .. - a może Ty nie widzisz jak on patrzy ?
|
|
 |
|
- co robimy nie tak? gdzie popełniamy błędy, które tak bardzo Nas od siebie nawzajem oddalają? tak będzie dalej, i dalej? aż się skończy cała ta historia, aż się rozstaniemy i każde pójdzie w swoją stronę? - wydukałam patrząc na Niego bezradnie. odwrócił wzrok i niemo kręcił głową. - kochasz mnie? - zapytałam wolno, najciszej jak potrafiłam. - ja... z Tobą... nie chcę. - powiedział w końcu. nie płacz, nie płacz, nie płacz, powtarzałam sobie w myślach. to skurwiel, nic nie warty dupek, frajer. wtedy zabrał głos jeszcze raz. - bez Ciebie nie potrafię.
|
|
 |
|
niedzielne popołudnie, a ja siedzę sobie na lajcie trochę wymęczona po treningu, z bolącym palcem, który przybiera coraz to nowsze kolory, generalnie coś skrobię, trochę tu, trochę tam. i mam tą świadomość, że na łóżku nie czeka podręcznik do którego należałoby zajrzeć przed następnym dniem. wakacje, *macha*.
|
|
 |
|
, czekając na coś magicznego tracimy zwykłe dni . a prawdą jest , że to , co najpiękniejsze przychodzi niespodziewanie .
|
|
 |
|
, byłam twoją sanitariuszką , gdy ona cię raniła . całodobową panią psycholog , gdy wyrzucałeś z siebie wszystkie krzywdzące słowa rzucone w twoim kierunku . przewodnikiem , który wskazywał ci szlak , gdy się zgubiłeś . darmową dziwką w chwilach zapomnienia . a wszystko to tylko po to , by usłyszeć , że jestem twoją najlepszą przyjaciółką . przyjaciółką powiadasz ... .
|
|
 |
|
definiując Jego zapach musiałabym wspomnieć o woni papierosów, miętowej gumy do życia, perfum od Bruna Banani'ego, zanikającym na skórze Jego szyi i policzków aromacie wody po goleniu. i powinnam wspomnieć o radości, bo, cholera, kiedy byliśmy razem, a Jego ramiona chowały mnie w swoim uścisku - wręcz ociekał szczęściem.
|
|
|
|