 |
|
- lustereczko , lustereczko powiedz przecie , ile jest mrówek na świecie ? - ja pierdole , ale masz pytania !
|
|
 |
|
, lubie jarać sie gwiazdką przy dwukropku , którą dostaję od Ciebie .
|
|
 |
|
, a jakby jutra miało nie być . sądzisz , że ktoś by powiedział że cię kocha , ?
|
|
 |
|
szczerze? coraz częściej i dotkliwiej mi Go brakuje. tęsknię za dotykiem Jego dłoni na grzbiecie mojej. za muśnięciami Jego warg na moim czole, szyi, karku. znacznie mniej śpię katując się wspomnieniami Jego osoby. głosu, który ciągle powtarzał mi, że mnie nie zostawi, jestem najważniejsza, teraz i już zawsze. chciałabym na powrót to kochane spojrzenie, delikatność, bezustanną obecność.
|
|
 |
|
, za kogo sie uważasz ? myślisz , że mnie obchodzisz ? chyba jaja sobie robisz .
|
|
 |
|
, i masz problem , że oddycham Twoim tlenem ? złap go w słoik i przypierdol cene .
|
|
 |
|
, poproszę tabletki zapobiegające myśleniu o nim .
|
|
 |
|
z łatwością opróżniłam zapełnioną skrzynkę odbiorczą, usuwając wszystkie wiadomości od Niego, bez wyjątku. zwyczajnie wiedziałam, że będą nowe, równie cudowne.
|
|
 |
|
, boże , ukaż mnie na 40 dni w więzieniu z pięknym brązowookim za to , że Go tak bardzo kocham . 40 dni , więcej niż miesiąc , ale obiecuję , nadrobię to . jeszcze będzie mnie kochał .
|
|
 |
|
powoli wypuścił z ust ciepłe powietrze wprost na mój kark. począwszy od dłoni aż po czubki palców od nóg przeszły mnie przyjemne dreszcze, a na usta wpłynął mimowolny uśmiech. odnalazłam Jego dłoń i mocno ścisnęłam ją swoją. trącił mnie w policzek nosem. - boję się, że kiedyś Cię nie będzie. - wyszeptałam po czym zrobiłam krótką przerwę. - nie będzie Twoich ramion, Twojego spokojnego oddechu, Twojego delikatnego, a zarazem tak czułego, kojącego oddechu. - dokończyłam ze łzami w oczach. odwrócił powoli moją twarz w swoją stronę zmuszając do spojrzenia na Niego. - będę, postaram się. jesteś najważniejsza, zrozum. - powiedział lustrując mnie dokładnie. pocałował mnie w czoło, a ja poczułam się tak istotna, tak niezastąpiona, idealna... i taka... na swoim miejscu.
|
|
 |
|
najeżdżając na mnie, udowadniasz tylko to, że mi zazdrościsz.
|
|
 |
|
, jebać tych, co w oczy przyjaciele, a za plecami skurwiele .
|
|
|
|