 |
|
Wiecej mi nie trzeba poprostu przytul sie do mnie ok kcm
|
|
 |
|
O dziwo, czas, który goi rany, pokazał też, że w życiu można kochać więcej niż jedną osobę.
|
|
 |
|
Tylko pamiętaj o oddychaniu gdy zobaczysz go następnym razem. ...
|
|
 |
|
Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, nie miałam pojęcia że będziemy dla siebie tak ważni.
|
|
 |
|
Jeśli Ci zależy, to mi to powiedz. Jeśli nie - po prostu nie rób mi nadziei. Będzie mi o wiele łatwiej!
|
|
 |
|
wspomnienia. tyle osób chce, aby zniknęły z ich życia, a ja? ja chcę, żeby zostały.
|
|
 |
|
Często, gdy leżeliśmy przytuleni do siebie, kładłam głowę na jego piersiach. Gładził delikatnie moje włosy, a ja słuchałam jego bijącego serca. Nigdy nie wysłuchałam żadnej arytmii. Gdy zasypiał, patrzyłam godzinami na niego, jak oddychał miękko i spokojnie. Czasami na moment jego oddech przyśpieszał i wargi rozchylały się lekko. I wtedy chciałam być w jego głowie. Wtedy najbardziej.
|
|
 |
|
oni teoretycznie pasowali do siebie
choć tak wiele ich przecież różniło.
|
|
 |
|
"- Spotkałam dzisiaj Miłość..
- I co ci powiedziała ?
- Przepraszała.. że nie zawsze trwa do końca..
- Płakała ?
- Płakała.. bo często rani..
- Krzyczała ?
- Krzyczała.. że nie zawsze jest piękna..
- Śmiała się?
- Śmiała.. bo umie z siebie kpić..
- Żałowała czegoś?
- Żałowała.. że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie..
- Była zła ?
- Złościła się.. że czasem w nią wątpimy..
- Cieszyła się ?
- Cieszyła się.. że jej tak często szukamy..
- Powiedziała Ci coś jeszcze ?
- Powiedziała.. że nie jest dla mnie..
|
|
 |
|
minął kwadrans a on wciąż siedział zamknięty w pokoju, nie dając znaku życia. drżałam na samą myśl o tym że coś mogłoby się stać. podeszłam cicho do drzwi i przystanęłam, nasłuchując. głucha cisza pożerała cały dom, nawet podłoga przestała skrzypieć. światło dnia zamieniła mglista noc, wpełzając teraz przez okna.- jesteś tam?- zapytałam cicho, jednak wciąż milczał.- wszystko ok?- podniosłam głos licząc na jakiś odzew. dotknęłam klamki z nadzieją że drzwi są otwarte. były. weszłam do ciemnego pokoju, potykając się o porozrzucane rzeczy. dłonią błądziłam po ścianie aż wreszcie odnalazłam włącznik światła. słaba żarówka ukazała mi ciemny pokój, ściany oklejone plakatami, rozrzucone ubrania i przedmioty postrącane z biurka. on sam siedział na podłodze opierając się o łóżko. uklękłam przy nim. - wszystko dob... - urwałam gdy dostrzegłam rzuconą obok niego strzykawkę. brał. znowu.- dlaczego mi to robisz?- spytałam ze łzami w oczach. - po prostu przestałaś się liczyć,maleńka. -szepnął./N
|
|
 |
|
pełna nadziei jestem :) 3...2...1...START! ZACZYNAM :D
|
|
 |
|
cień minionego dnia, kiedy wszystko było takie, jak sobie wymarzyliśmy. noc emanowała ciepłem i namiętnością a dzień przynosił nowe nadzieje. mieliśmy wszystko, a ponad tym siebie. przez myśl nie przeszłoby mi, że któregoś dnia to się może tak po prostu skończyć. tak wiem, najgorszego nigdy się nie spodziewamy. chłód zaatakował z zaskoczenia. wdarł się między nas, dzień i noc zlewając w szarą rzeczywistość. zabrakło mi w życiu koloru. zabrakło mi adrenaliny i ciągłego wyzwania, jakim byłeś. przestałam czuć, że żyję. nadeszła wewnętrzna zima. / nieswiadomosc
|
|
|
|