 |
Nieprzypadkowo nazywam cię bratem, to jest ważne jak pierwsza miłość.
Mamy inną matkę, adres, ale dla mnie jesteś rodziną.
Poważnie, nie ma nic ponad, dobrze znasz mnie, bez jednego słowa,
Bez żadnego 'ale' wiesz jak zapanować nad moim strachem, sam bym nie zdołał.:)
|
|
 |
http://zapiskiz1000ijednejnocy.blogspot.com/2013/11/nie-chce-juz-tesknic-za-tym-czego-nie.html nowy wpis na zapiskach, myślę, że może dać trochę do myślenia niektórym ;] co do aż za grób zakończyłem tą historię i nie potrafię do niej wrócić, ALE założyłem nowego bloga z podobną koncepcją, ale innym podejściem i historią. Jak uporam się z wystrojem i napiszę post nie tylko kawałki to link na pewno wrzucę. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nowy post na zapiskach i nowy blog. Take care! :)
|
|
 |
Po kolejny szczebel wspinam sięgam po kolejny poziom,
jebać wszystkich tych życzliwych co z zawiśći nam źle wróżą,
jebać tych co są przeciwko, piątka dla was przyjaciele,
kto nie z nami niech spierdala wszyscy inni to skuriwiele.
I zapamiętajcie jeszcze co na koniec chcę powiedzieć,
życie mnie zmusiło do zmian i powiedzmy sobie szczerze,
takie czasy że nie można być za dobrym, dopadają,
dzis zamieniam się w skurwiela bo skurwiele lepiej mają. :)
(..) Czas pokaż twarze się okaże czy się sparzę,
ludzie się zmieniają lepiej miej to na uwadze, ! :)
(..) gdy dusza moja między złe a dobrem się wciąż miota,
wypada podać rękę by zapomnieć o kłopotach ! .
|
|
 |
otaczasz się ludźmi, z którymi się śmiejesz. zapominasz złe rzeczy i koncentrujesz się na dobrych. kochasz ludzi, którzy dobrze Cię traktują, a za pozostałych się modlisz. życie jest takie krótkie - przeżyj je szczęśliwie. upadki są częścią życia, a podnoszenie się to w istocie samo życie. żyć - to prezent, zaś być szczęśliwym - to Twój wybór.'' / 2810
|
|
 |
Chciałbym Ci pomóc, serdecznie z serca, ale to tak, jakby ślepiec chciał prowadzić ślepca.
|
|
 |
mówią że nie mam ambicji zarzucają mi egoizm, ale nikt mi nie podawał ręki gdy potrzebowałem pomocy./diebitchdie
|
|
 |
Delikatnie drżysz tak jak mży za oknem deszcz.Dyfuzja jesiennej aury jest szybka jak Bugatti Veyron Super Sport i rozprzestrzenia się niszcząc jak hiszpanka.W Twoich oczach skrzą się łzy jak śnieg i tańczą swój ostatni taniec by za chwilę spaść po twarzy.Za chwilę niczym konie cwałem biegną w dół.Wodogrzmot Twoich słonych kropel sieka moje komory,przedsionki,żyły,zastawki,tętnice,nerwy na najmniejsze kawałki robiąc z nich papkę,która trafia do układu pokarmowego.Zatrzymuje się w gardle i dusi mnie jednocześnie chowając wszystkie słowa jakie chcą się przedrzeć przez krtań.Martwota niewypowiedzianych słów ciąży na Naszych barkach i wbija w przemarznięty ląd.Toniemy,zapadamy się,a wraz z Nami każdy dzień,w którym umieściliśmy choć najmniejszą cząstkę samych siebie.Dławimy się okaleczonymi wspomnieniami i wypełniamy bólem,który jest jak pożar w lesie.Spłonęła nasza miłość.To koniec. Jestem jak Niobe. Skamieniałem, lecz dalej płaczę.
|
|
 |
Najbardziej bolą bezpośrednio wymieniane spojrzenia. Boli widok tych oczu, które mówiły do mnie więcej, niż usta. Śmiały się do mnie. Patrzyły na mnie, a na każdym skrawku skóry zdawał się pojawiać komunikat - "cholera, On mnie kocha".
|
|
 |
Ale mam w sobie przeszłość i tego nie wyrzucę
Zapomniałem uczuć i teraz znów się ich uczę
|
|
 |
Chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez
Czy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć?
|
|
 |
' Nie wiem już jaki to dzień i który to dzień z kolei .. ' .
|
|
 |
Wszystko zaczęło się od niewinnego spojrzenia. Zajrzał w moje oczy i nagle poczułam, że serce zaczęło wyrywać się w jego kierunku. To prawie tak jakby miał w sobie jakiś magnez, bo nagle nie potrafiłam przestać o nim myśleć i każda cząstka mojego ciała chciała go poznać i mieć jak najbliżej siebie. Uzależniał mnie od swojej osoby od samego początku naszej znajomości, a ja naiwna zawsze mu ulegałam. Boże, do dziś nie wiem jak to się stało, że to właśnie on rozkochał mnie w sobie do granic szaleństwa. W jego towarzystwie czułam ogromną euforie i pozwalałam aby zastąpił mi cały świat. To nie była dobra decyzja, bo gdy odszedł ból sparaliżował całe moje ciało. Ulotniło się ze mnie życie, nie chciałam znać samej siebie, bo ja po prostu bez niego nie istniałam. Nie miałam sił wstać z łóżka, nie miałam siły jeść, mówić, chodzić, uśmiechać się. Nie miałam ochoty patrzeć na słońce i na radość innych ludzi. Chciałam umrzeć, chociaż w sumie umierałam i to każdego dnia, z miłość. / napisana
|
|
|
|