 |
|
prowokuję powietrze, aby wypełniało mi płuca resztką nikotyny z Twoich ust. < 3
|
|
 |
|
sztukę tracenia opanowałam do perfekcji.
|
|
 |
|
przez chwilę tęskniłam za uwielbianiem mnie bez makijażu, przez chwilę tęskniłam za wielbieniem zapachu moich włosów, za przebieraniem w nich palcami.
|
|
 |
|
zaczyna się paniczna walka o każdy ochłap miłości. choćby jeden czuły gest, muśnięcie dłonią, słowo.
|
|
 |
|
wiesz .. powinnam Ci życzyć, aby ktoś kiedyś złamał Ci serce
tak jak Ty złamałeś je mnie. ale nie będę. mało tego - powiem Ci,
że będę pierwszą osobą, która z miłą chęcią przypier,doli w twarz osobie, która Cię zrani.
może wtedy zrozumiesz ..
|
|
 |
|
chciałabym umieć mu pokazać tę miłość, którą czuję nawet teraz mocniej niż na początku
|
|
 |
|
umiałbyś nie spojrzeć, przechodząc koło mnie?
|
|
 |
|
prócz moich sinych oczu, bladych policzków, codziennych spazmów serca na Twój widok i mokrej poduszki... to masz rację, nic już nie ma .
|
|
 |
|
prowokujesz do marzeń, gdy przechodzisz obok.
|
|
 |
|
może zadzwoniłabym do Ciebie z budki, mówiąc, że zależy mi na Tobie i jestem smutna.
|
|
 |
|
proponuję Ci życie u mojego boku, ze wszystkimi jego atrybutami.
|
|
|
|