 |
|
tysiąc myśli, wątków, w głowie bałagan. czasem myślę, że nie zdążę, i tego nie poukładam.
|
|
 |
|
czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim, kupić bilet donikąd i spakować walizki.
odnaleźć nową przestrzeń, ta mnie dusi czasem. ale chyba czasem tak być musi.
|
|
 |
|
please don’t get me wrong, i just wanna see your picture!
|
|
 |
|
Ty masz to coś co mi daje tą siłę!
|
|
 |
|
dlaczego to wszystko musiało się tak pojebać?
|
|
 |
|
potrafił zepsuć dosłownie wszystko. nawet mój taniec w deszczu o czwartej nad ranem, przynosząc mi parasolkę.
|
|
 |
|
a kiedy chciał ją pocałować, odchylała głowę, kokieteryjnie zagryzając wargi. była na wyciągnięcie ręki, ale nigdy osiągalna. nigdy na tyle, aby był w stanie ją mieć i zaprzestać jej zdobywania.
|
|
 |
|
wstajesz, sięgasz po telefon i widzisz 1 nową wiadomośc. nerwowo bierzesz komórkę do ręki, przcierasz oczy i czytasz, a na Twojej twarzy samoistnie pojawia się uśmiech,
|
|
 |
|
uszkodził jakąś cząstkę mnie. tą, której żaden z lekarzy nie podjąłby się leczenia.
|
|
|
|