 |
|
Pytasz mnie co ze mną jest nie tak . czemu się tak zmieniłam ? . Skarbie . to Ty mnie zmieniłeś uzależniając mnie od siebie a potem bez słowa znikłeś , musialam nauczyć sie spadać , nie jedże po ludziach już jak kiedyś że miałam opinie najwredniejszej w klasie . Nie jestem dawną Kasią . podziękuj sobie że mnie nie poznajesz i dogadać ze mną sie nie umiesz . /det,
|
|
 |
|
Już nawet GrubSon nie umie porawić mi humoru . /det.
|
|
 |
|
dołujące piosenki coś co kocham . 24/7 /det
|
|
 |
|
I wiem że zmieniłeś nr gadu a na te zapomniałeś hasła i dalej widać opis ''Kasia ;3 '' nawet nie wiesz ile radości mi sprawia . /det,
|
|
 |
|
Pamiętam te czasy gdy największa groźba było . ' BO POWIEM MAMIE'' . /det.
|
|
 |
|
Hitler próbował podbić świat czołgami i wojskiem . GrubSonowi wystarczy tylko mikrofon !
|
|
 |
|
usłyszałam wibrację telefonu. z niechęcią podniosłam się z łóżka i wzięłam go ze stołu. 'damian dzwoni', pisało. - no tak, fajnie, tyle że ja nie mogę gadać. moje gardło mi na to nie pozwala - powiedziałam sama do siebie i odrzuciłam połączenie. znając jego, zaraz by pomyślał, że się obraziłam, więc szybko napisałam do niego wiadomość o treści : 'przepraszam, nie mogę rozmawiać' , po czym położyłam się i komórkę rzuciłam na poduszkę. po chwili znowu usłyszałam wibrację. wzięłam telefon i nacisnęłam 'odczytaj wiadomość', w której pisało ' chciałem posłuchać piosenki, a ty odrzuciłaś, dzięki -.-' . zaczęłam się śmiać. - głupek - pomyślałam. 'uwielbiam cię normalnie' - napisałam i nacisnęłam wyślij . / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
- ale ja nie potrafię bez ciebie być szczęśliwy - powiedział. - musisz skarbie - stwierdziła, a jej powieki się zamknęły. zaczął płakać. podniósł jej rękę, którą pocałował. ściskał ją mocno. bardzo mocno. - kocham cię - wyszeptał. kilka dni później odbył się pogrzeb. przyszli na niego wszyscy znajomi, przyjaciele, nauczyciele, rodzina i on. klęczał przed jej grobem z białą różą w ręku. wszyscy płakali, w tle leciała kościelna piosenka. ludzie go obserwowali. patrzyli jak ubolewa nad zmarłą dziewczyną. najgorsze było to, że nic nie mogli zrobić. on sięgnął do kieszeni marynarki. zacisnął zęby i zamknął oczy. nagły huk, krzyki ludzi...zabił się. strzelił sobie w serce. przecież nie chciał bez niej żyć. jego miejsce było przy niej. nie tu na ziemi tylko tam, w niebie i tu na cmentarzu. nigdzie indziej. przecież miłość wymaga poświęceń ... / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
pamiętam jak dziś, była 1.52. zadzwoniłeś do mnie, jak co wieczór. myślałam, że to tylko kolejne 'dobranoc'. tym razem byłeś inny, smutny, oschły. wyczułam to w Twoim głosie. spytałam, czy coś się stało. milczałeś. poprosiłam o prawdę. ' wydaje mi się, że to koniec, według mnie to nie ma już sensu'. zgodziłam się z Tobą i życzyłam Ci powodzenia w dalszym życiu. rozłączyłam się. nie mogłam powstrzymać łez, ani uwierzyć, że to włąsnie przed chwilą był koniec. szybko pobiegłam do pokoju mamy i przytuliłam się do niej najmocniej jak potrafię. wiedzialam, że tej nocy już nie zasnę.
|
|
 |
|
- czyli wszystko dobrze, tak? mogę ją zobaczyć ? - nie, nie jest wszystko dobrze. jest ciężko chora. ma raka, ale teraz jej stan się pogorszył i będzie pogarszał z dnia na dzień, przez dzisiejsze zdarzenie.wszystkie leki, które będziemy jej dawać, będą w sumie na odporność. jej stan się nie poprawi. nie ma żadnych szans. może się tylko pogorszyć - ze smutkiem powiedział lekarz. on usiadł z rezygnacją na krześle. - kocham ją - szepnął sam do siebie. - ona też cię kocha, cały czas to mówiła. potrzebuje cię - powiedział do niego pan - chodź, zaprowadzę cię do niej. nie ma siły rozmawiać, ale ona też chce cię zobaczyć - poinformował. następne miesiące mijały zdecydowanie za szybko. spędzali ze sobą tyle czasu na ile było to możliwe. faktycznie z dnia na dzień jej stan się pogarszał, aż nadszedł koniec. - czuję, że umieram. że to już jest ta chwila - mówiła do niego ostatnimi siłami - kocham cię. chcę żebyś był szczęśliwy, bez względu na to, że mnie tu nie będzie. [cz.4] / mojekuurwazycie
|
|
 |
|
Kocham stan gdy mam taki humor gdy nie mam na nic ochoty i zaczynam jechać po każdym za słowo 'hej . jak tam? ' . /det.
|
|
|
|