 |
Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil,
Ile już zmarnowanych dni
|
|
 |
Jem słodycze i myślę o niczym,
czując gorycz nawet nie chcę słyszeć ile mogłem zrobić do tej pory już
|
|
 |
Nadzieja umiera ostatnia,
tutaj gdzie mieszkam
to matnia bo perspektywa umiera pierwsza
|
|
 |
Jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin,
a wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności,
Żyję w pół amoku
|
|
 |
Czuję, że tracę coś, gdy po śniadaniu,
Stawiam stopy znów na tym samym skrzyżowaniu.
|
|
 |
chcę iść prosto ostatni raz poczuć zapach kwiatów, ratuj
tracę ostrość, płaczę biorę udział w grze chociaż nie jestem graczem
|
|
 |
To jest problem wiesz, dusi mnie wszechświat,
chcę złapać oddech lecz brak tu powietrza,
mam fobie, bo kłamią nawet gwiazdy
|
|
 |
Odpocznę w niebie, wciąż nie wiem co przyniesie jutro.
Nie wiem gdzie leży kres, stres nie ma chyba nigdy końca.
Sam dobrze wiesz jak jest, gdy brakuje słońca
|
|
 |
Patrzę czysto w przyszłość i mam w chuj na nią pomysłów,
przy tym tempie życia sprzyja relax dla umysłu.
|
|
 |
Codziennie czekam na wiadomość od Niego. Na choćby dwa słowa "miłego dnia", to jakiś znak, że o mnie myśli, prawda? Prawda, kurwa.
|
|
 |
obdarzyłam Go wielką miłością. On mnie obdarzył ogromnym doświadczeniem. nie warto ufać.
|
|
 |
zwykły dzień, trochę ponury i smutny, bo śnieg za oknem, mróz i ogólnie lipa trochę. zwykły dzień do pewnego momentu, do pewnej godziny, do czasu gdy pojawiło się okienko z Twoim imieniem i nazwiskiem. nagle dzień stał się piękny, w serduszku tak gorąco jakby co najmniej lato było. lubię ten stan.
|
|
|
|