 |
|
pamiętasz jak pisałaś mi że to nie wyjdzie? nigdy nie porzuciłem marzeń
|
|
 |
|
chciałbym być tam, gdzie nie dogania życie Cię nad ranem, gdzie nie słyszysz krzyków w głowie zanim wstaniesz
|
|
 |
|
pójść do domu i się wyspać, mam nieco inne plany, jutro znów ten moralniak i te pieprzone stany
|
|
 |
|
dzisiaj zbudził się we mnie ktoś kto zrywa z umiarem, nie ma jak od czasu do czasu kozacki balet
|
|
 |
|
Ponoć wina zawsze jest po obu stronach: raz, że on zawinił, dwa, że zawiniła ona
|
|
 |
|
walą krople przez parapet,a ty starasz się zapomnieć
|
|
 |
|
nie chcę donośnych zapewnień o miłości, rozdzierających gardło nagłym krzykiem. transparentów, lub deklamowanych wierszy. zbędnych, głośniej niż zwykle wypowiadanych słów, które miałyby podkreślić wagę uczuć. nie chcę świadków, publiczności, oklasków. nawet nie mów do mnie, jakby zwykłym codziennym głosem. podaruj mi tylko szeptane wersy, w których nazwiesz mnie swoim szczęściem./nieswiadomosc
|
|
 |
|
Palcem po zaparowanej szybie piszę o tym w co wierzę.
|
|
 |
|
Nic już kurwa bracie nie jest tak jak dawniej.
|
|
 |
|
owszem, nie muszę niczego udawać, bo radzę sobie świetnie. ale nie zaprzeczę, że o niebo lepiej byłoby Mi z Tobą. [ yezoo ]
|
|
 |
|
życie to suka. a nie, czekaj. jednak Ty nią jesteś.
|
|
|
|