 |
a mój święty mikołaj jest chudy , nie ma brody i nie nosi czerwonego stroju i w ogóle trochę odbiega od stereotypów , ale za to daję najsłodsze buziaki na świecie i obdarza mnie codziennym uśmiechem .
|
|
 |
- Zrobiłeś to. - Co? - Znowu spojrzałeś na mnie w takim stylu, że kolana mi miękną.
|
|
 |
Dlaczego, mimo, że jesteśmy szczęśliwi, zawsze nam czegoś brakuje.?
|
|
 |
"Pamiętaj, że kochamy się do szaleństwa, więc możesz mnie całować, kiedy tylko zechcesz."
|
|
 |
To, co daje nam odwagę - to, za co warto umierać - jest także naszą słabością.
|
|
 |
Życie zawsze daje Ci znaki, wrzeszczy Ci do ucha prawie rozsadzając bębenki, podstawia nogi na ulicy i rzuca w Ciebie kamieniami. Każdego dnia świat daje Ci znaki, których oczywiście nigdy nie zobaczysz.
|
|
 |
I widzisz ideał, obraz jakby wyjęty z Twojej głowy i wykonany specjalnie dla Ciebie, wyrzeźbiony, odlany, wykuty, ulepiony według każdego Twojego kaprysu, wypolerowany, żywy i jakby stojący tu tylko dla Ciebie. Miliony iskier, miękkie i ciepłe włosy, usta, krwiste, wyraźne, kości policzkowe jak rzeźbione w marmurze, oczy w kradzionym kolorze nieba, dłonie, które nie muszą Cię dotykać, żeby wywoływać dreszcze, linie obojczyka i ramion wyznaczające granice wszechświata, wszystko takie gładkie, takie perfekcyjne. Stoi przed tobą idealna liczba kilogramów, pulsującej, czystej miłości, a Ty wyczuwasz trzaski w powietrzu i słyszysz najmniejszy ruch każdego ścięgna, każdy szelest skóry, krew, gorącą, czystą, płynącą przez aorty, słyszysz serce, duże ciepłe, uderzające o żebra raz i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i aż chce Ci się krzyczeć, bo czujesz, że właśnie zgubiłaś gdzieś swoje i wiesz, już wtedy wiesz, że nigdy więcej go nie odzyskasz.
|
|
 |
Siedzisz w kuchni, przed Tobą stoi kubek twojej ulubionek kawy. Bierzesz pierwszy łyk zagryzając wargę. Zatrzymujesz się pośród tysiąca innych serc, które zachłannie do czegoś biegną. Stajesz w pewnym momencie w miejscu, spoglądając w tył. Widzisz za sobą twarze ludzi, których już przy tobie nie ma lub którzy są dla ciebie mniej ważni niż kiedyś. Widzisz stracone, niewykorzystane szanse i źle podjęte decyzje. Zamykasz oczy. Gdzieś między drugim, a piątym łykiem uświadamiasz sobie że spieprzyłaś. Uświadamiasz sobie fakt, że teraz wszystko mogło wyglądać zupełnie inaczej - lepiej. Odstawiasz kubek do zmywarki mając przed oczyma wciąż swoją przeszłość. Wychodzisz z domu zupełnie zapominając o przyszłości. Zapominając o tym że możesz jeszcze wszystko naprawić, bo twoje życie leży tylko i wyłącznie w twoich rękach i od ciebie zależy jakie kolory będzie miało.
|
|
 |
Założę dużo za dużą koszulkę, włosy zepnę w kok, usiąde na huśtawce, zjem całą tabliczkę czekolady nie przejmując się dużą ilością kalorii. Zmyję makijaż. Będę sobą.
|
|
 |
Nie. Nie pogadam, nie zrozumiem, nie dam szansy, nie spotkam, nie wybaczę, nie wpakuje się znowu na własne życzenie w gówno, z którego ucieczka tyle mnie kosztowała, zniknij.
|
|
|
|