 |
wiem, że oddałabyś wszystko za jeden jego dotyk.
|
|
 |
jesteś moją życiową zajawką, ziomek.
|
|
 |
raggafaya-cała sala. < 3 podoba wam się? ;D
|
|
 |
najbardziej nienawidzę w Tobie tego, że tak cholernie mnie do Ciebie ciągnie.
|
|
 |
|
To chyba koniec skarbie, zgubiliśmy się, wysiadasz.
|
|
 |
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
 |
traktował ją jak dziecko. skrupulatnie zapinał kurtkę, kiedy tylko zrywał się wiatr. starł ze ściereczką w ręku, za każdym razem kiedy coś jadła, pedantycznie ją przy tym karmiąc. kęs po kęsie. głaskał po głowie jak kilkuletnią dziewczynkę, nazywając swoją 'maleńką'. jego nadopiekuńczość, troskliwość i ta czasem nad wyraz przesadna czułość pozwalała jej się poczuć jak za czasów dzieciństwa. był jej osobistym wehikułem czasu.
|
|
 |
zimno , smutno , pachnie samotnością . i trochę Tobą.
|
|
 |
Jak dobrze, że miłość już mnie nie jara.
|
|
 |
ja przynajmniej jestem na poziomie, ziomie!
|
|
 |
|
i nie dotykaj mojego serca, bo zepsujesz.
|
|
 |
Przyszła jesień, następnie nadejdzie zima, wiosna, lato. Minie rok, dwa lata, dziesięć. Zapomnimy.
|
|
|
|