 |
Kiedy słuchasz serca , nie opuszczaj głowy i pamiętaj żeby patrzeć pod nogi.
|
|
 |
Życie jest sceną. Bóg reżyserem. Człowiek aktorem. Diabeł suflerem.
|
|
 |
Cudownie jest budzić się ze świadomością, że z dnia na dzień będzie tylko lepiej. :)
|
|
 |
Nie przyzwyczajaj mnie do czegoś jeśli wiesz, że to nie potrwa długo.
|
|
 |
Zginę z uśmiechem na wargach, krzycząc głośno, że kocham to czego już nie ma.
|
|
 |
I znów mamy długie jesienne wieczory . Takie z kubkiem herbaty i dobrą książką . takie z głową pełną myśli .
|
|
 |
Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, zbyt dużo łez, zbyt dużo bólu, zbyt dużo cierpienia, zbyt dużo zranionych ludzi.
|
|
 |
Bo ja nie potrzebuję chłopaka, setek przyjaciół czy tysięcy znajomych. Ja potrzebuję jednej osoby, która będzie w stanie zawsze ze mną wytrzymać, z którą będę mogła porozmawiać o wszystkim, która odbierze ode mnie telefon bez względu na czas czy miejsce, która do mnie przyjdzie nawet w środku nocy, która wolne dni zamiast spędzać jakoś fajnie, przyjdzie do mnie i będzie razem ze mną płakać, a potem się śmiać. Potrzebuję takiej osoby, i nie na chwilę, na moment, tylko już na zawsze. ♥
|
|
 |
A gdy na Jego buzi pojawiał się uśmiech, skłonna byłam do wszystkiego, by tylko nie zszedł on z tej nieziemskiej twarzy ;)
|
|
 |
Chciałabym po prostu zniknąć , zapaść się pod ziemię , i nigdy już się nie pojawić. Chciałabym , żeby wszyscy zapomnieli o mnie , o tym jak ich zraniłam , i wszystkim co przeze mnie wycierpieli , ale sama też bym chciała zapomnieć o wszystkich, wszystkim co zrobiłam i o całym moim beznadziejnym życiu.
|
|
 |
Dlaczego ci najważniejsi ludzie pozwalają cierpieć z ich powodu ?
|
|
 |
Domówka u kumpeli.Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy.Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze.Poczuła,jak ktoś łapie ją w talii.'Nie przywitałaś się, Młoda.'Powiedział cicho w jej włosy.Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko.'Cześć.'Powiedziała czując,jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej.Zaśmiał się szczerze.'Co robisz?'Puścił ją i oparł się o barierkę.Znów mogła oddychać i spokojnie mówić.'Stoję.'Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów.'Mmm..no tak.Na to bym nie wpadł.'Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos.Patrzyli na siebie dłuższą chwilę,aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej.Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku.Odwróciła się nagle,ale on trzymał ją mocno za rękę.Znów zbliżył usta do jej ucha.'Nie uciekaj.Nie uciekaj mi.'Spojrzała mu w oczy.'Dlaczego?'Zapytała cicho.Mruknął jej do ucha :'Bo nie lubię,gdy jesteś daleko.'
|
|
|
|