 |
Możesz mnie mieć więc mnie weź, nie martw się o mnie. Za darmo możesz mnie zachować, lub zapomnieć. Bierz co chcesz, z czym kolwiek będzie Ci wygodnie.
|
|
 |
|
za bardzo cenie sobie swoje własne uczucia,by bawić się czyimiś.
|
|
 |
wczoraj cię kochał, a dzisiaj już cię nie zna.
|
|
 |
Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym takim mężczyzną, jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam, za to, że nie da się o Tobie zapomnieć
|
|
 |
Nie oczekuj dziś ode mnie, że nagle będę inna..
|
|
 |
Od pierwszych lat szkoły mówią Ci jaki masz być. Eksperci od życia co nie osiągnęli nic.
|
|
 |
- proszę Pani, a może stoperan ?
- a po co ?
- bo Panią chyba posrało z tymi sprawdzianami !
|
|
 |
KONIEC.! wolę być sama niż mieć męską
zakłamaną kurwę przy boku . . .
|
|
 |
' stać ! kontrola słodkości ! zaraz cię pocałuję by sprawdzić jakiej jesteś jakości ♥
|
|
 |
nie ma to jak wziąć do ręki książkę z biologii. popatrzeć na obrazki, poczytać, po czym jebnąć ją na biurko z tekstem ' nie czaje kurwa '
|
|
 |
czas pokazał kto przyjaciel a kto kurwa .
|
|
 |
siedziała oparta o chłodną ścianę, naciągając pod sam nos wygrzaną kołdrę. w jednej dłoni trzymała niedawno zaparzony kubek herbaty, a w drugiej komórkę, do której wręcz modliła się, by wydała z siebie jakiś dźwięk. brąz dywanu zakryła biel wykorzystanych chusteczek. na biurku setki antybiotyków prosiły się o zażycie. mimo wszystko Ona czekała, była pewna, że napisze. cokolwiek, że kocha, albo tęskni. liczyła na Jego wsparcie , nawet teraz, gdy była szósta nad ranem. spojrzała na zaspane oczy psa, który ogrzewał Jej chłodne stopy. chwilę później z łózka wyrwał Ją stukot do drzwi balkonowych. podbiegła i wychodząc na lodowatą posadzkę wpadła mu w ramiona. ' przyniosłem Ci witaminy, mój ty Rudolfie ' , powiedział całując Ją w lekko zaczerwieniony nos.
|
|
|
|