 |
za oknem jesień myślę, że wystarczy ich w tym roku
noszę w sobie skryte serce
|
|
 |
naczynia po obiedzie, niepomyte, leżą w zlewie robi się coraz ciemniej, ale kto by tam się przejął mogłoby być trochę cieplej, bo kolejny raz nie grzeją i poszłabym do ciebie i z chęcią się dosiadła
|
|
 |
widocznie niebo ma do opłakania sporo
|
|
 |
Ona jest kurwą co z tego że ładniutką ? Kocha ciebie, kocha jego, kocha krótko.
|
|
 |
patrzysz na mnie, lecz mnie nie widzą te całkiem puste oczy
|
|
 |
Kurtyna opadła i pękło szkło
|
|
 |
umiesz? naucz umieć, wiesz, ja gubię się w tłumie
nie wiem czemu, ale czasem ludzie wywołują strach u mnie
|
|
 |
Złamałam kilka serc, wylałam morza łez, wymazywałam z głowy wspomnienia paru miejsc.
|
|
 |
Bez łez i złudzeń i bez prawa veta
Między językiem a śliną
Między pierwszym skurczem a dobrym dreszczem
Gdzieś między karą a winą
|
|
 |
choć może głupio to brzmi, bądź przyjacielem swym, a zaczniesz na nowo żyć. zacznij na nowo bieg. to tylko słowa lecz mają swój sens. zanim się znowu schowasz, zastanów się choć raz, na co ci ten żal.
|
|
 |
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami i stężenia nikotyny, co przekracza stan krytyczny.
|
|
 |
Chcesz wróżyć mi z dłoni, masz chytry pysk suko.
|
|
|
|