 |
lubię, gdy nad ranem budzimy się w moim łóżku. patrzysz na mnie zmęczonym wzrokiem, mówisz zaspanym głosem, a twe ręce błądzą po moim ciele.
|
|
 |
a amorek strzałą zamiast w serce trafił w dupę.
|
|
 |
tak, tak kolego. przy tobie wariuję ze szczęścia.
|
|
 |
kiedy szliśmy parkiem minęła nas dziewczyna. szybko odwracając się rzuciłam: "ale dupa.. no zobacz, patrz jaka ładna!". nie odwróciłeś się.. gdy zapytałam czemu, nie patrząc na nią odpowiedziałeś: "dupa to jest z ciebie, kochanie".
|
|
 |
rozsypany cukier na kuchennych panelach, bazgroły na rogu kartki, rozlana herbata. wszystko układa się w twoje inicjały.
|
|
 |
przyszedł do mnie z wieczora, strzepał z włosów śnieg, zgadnij czy wypuszczę go kiedykolwiek z ramion?
|
|
 |
oprzyj mnie niespodziewanie o ścianę, otocz swoimi ramionami i powiedz, jak bardzo mnie pragniesz. wiesz przecież, że lubię, gdy jesteś stanowczy.
|
|
 |
Porzucam swojego trupa i, omijając swój martwy uśmiech, idę na spotkanie ze słońcem. Z wybrzeża nostalgii wszystko wygląda magicznie. Muzyka przyjaźni się z wiatrem, z kwiatami, z deszczem, ze śmiercią...
|
|
 |
spadając z chmur, wpadłam w twoje ramiona. w tamtej chwili zrozumiałam, że na ziemi może być lepiej niż w niebie.
|
|
 |
bo co może zdziałać zwykła dziewczyna w trampkach, nie?
|
|
 |
kobieta nie zawsze potrzebuje romantyka, bądź od czasu do czasu bezczelny, brutalny, pociągnij ją za sobą, przyciśnij do ściany i pocałuj tak, by straciła oddech.
|
|
 |
najgorzej jest wieczorem, kiedy kładę się do łóżka, wkładam słuchawki w uszy i zaczyna się bit. wtedy wszystko mi wraca. słowa piosenki gdzieś odpływają i pojawia się twoja twarz, przypominają mi się różne sytuacje związane z tobą, wyobrażam sobie naszą przyszłość.. i wtedy do oczu napływają mi łzy. serce ściska się całej siły i braknie oddechu, bo przecież nie będzie żadnej wspólnej przyszłości. nie byłam w stanie cię przy sobie zatrzymać.
|
|
|
|