 |
jeszcze nie wyjechałeś a już tęksnie.
|
|
 |
jedyne czego będzie mi brakowało to Twojej obecności.
|
|
 |
chciałabym zapomnieć o nocach, w których skręcałam się z bólu. przepełniona tęsknotą, odliczałam godziny do ranka, by wstać i zachowywać się jak człowiek. dławiłam się łzami wpływającymi z wnętrza mojej duszy. byłam zagubiona, przerażona wszystkim co mnie otacza. potrzebowałam bliskich obok, a równocześnie pragnęłam samotności. zachorowałam na miłość, której nie mogłam zdobyć. czekałam, odliczałam sekundy od naszego rozstania. rozważałam samobójstwo, oddychałam z przymusu. nigdy nie zapomnę tamtych chwil.
|
|
 |
chcę byś był ze mną do ostatniego dnia mojego życia.
|
|
 |
Odwracam się bardzo powoli w jego ramionach, tak że leże twarzą do niego. Głowę mam wspartą na jego ramieniu. Wpatruje się w jego piękne oczy, on również patrzy w moje oczy prawie w ogólne nie mrugając. Jest taki niesamowicie cudowny, przystojny. W tak krótkim czasie stał mi się tak drogi. Podnoszę rękę i przesuwam dłonią po jego policzku, on zamyka oczy i mimowolnie zbliża się do mnie.
|
|
 |
- przepraszam.
- mogliśmy uniknąć tego całego cierpienia. Nie czuje się dobrze. Mam wrażenie jakby słońce zaszło i od paru dni w ogóle nie wzeszło. Dla mnie cały czas trwa ciemność.
- to zupełnie jak u mnie.
- powiedziałeś że mnie nigdy nie zostawisz, a wystarczyło że coś poszło nie tak i już byłeś za drzwiami.
- kiedy powiedziałem ze nigdy cie nie zostawię?
- przez sen. Już dawno nie słyszałam nic równie cudownego. Powiedziałeś że mnie kochasz. Czy teraz to czas przeszły?
- nie!
- to dobrze, kocham cie.
|
|
 |
W cichej przystani jaką są dla mnie jego ramiona odpływam w spokojny sen.
|
|
 |
Przyznanie się do choroby jest jak napiętnowanie siebie. Skazujesz się na traktowanie z pogardą jak pod rasa człowieka czując na każdym kroku te pełne współczucia spojrzenia mieszające się najczęściej z politowaniem i obrzydzeniem. Jak gdyby oni pozwolili Ci w dalszym ciągu utrzymywać swoje żałosne jestestwo - głównie z litości. Oczekując, iż będziesz traktować to jako ich miłosierdzie. | slackerbitch
|
|
 |
Czasem wyobrażam sobie, jak przepycham się przez trzepoczący rzęsami i drżący tłum, tych wszystkich blond, pięknych i cycatych panienek z głębią intelektualną na miarę kałuży, po drodze wyrywając im włosy garściami i wydłubując oczy. | slackerbitch
|
|
 |
Nie widziałam go tydzień i znów kurwa mój mozg nabiera mnie że już niewiele mnie obchodzi.
|
|
 |
"Już cztery razy przestałem Cię kochać i zacząłem na nowo."
|
|
|
|