 |
|
[cz.4]najcudowniej bo z osobą, którą kochałam do granic możliwości. chcę się z Tobą śmiać i płakać. kłócić i godzić. kochać i nienawidzieć. z miłości, oczywiście. będę dążyć do tego, abyś był w pełni szczęśliwy. starać się z całych sił, aby z Twojego pyszczka nigdy nie schodził ten Twój seksowny uśmiech za miliond dolców, ah nie. on jest przecież bezcenny - jak Ty cały. pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. zawsze stanę za Tobą murem, nawet kiedy popełnisz największą zbronię. możesz do mnie dzwonić w środku do nocy, nawet z najbardziej błahym problemem typu podrapanie po pleckach. kocham Cię kochanie moje. już na zawsze. do końca. definitywnie i nieodwołalnie. chcę z Tobą spędzić setki kolejnych miesięcy. aż do śmierci, aż do ostatniego oddechu i uderzenia serca.
|
|
 |
|
kocham to uczucie skurwielu , które mi fundujesz .
|
|
 |
|
Wiem że robię źle, ale może nauczę się czegoś na błędach.
|
|
 |
|
Kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
|
|
 |
|
Od początku wiedziałam, że będziesz osobą, której trudno będzie się pozbyc z mojego życia.
|
|
 |
|
Uwielbiam dni spędzane z Tobą, zwykłe dni, z kimś niezwykłym.
|
|
 |
|
To że nie możemy być razem, nie oznacza, że nie będę Cię kochać. /plotkara
|
|
 |
|
cześć, nazywam się Agnieszka i jestem cholernie nie poprawna.
|
|
 |
|
You know my name, not my STORY.
|
|
 |
|
moje plany na przyszłość? chcę skończyć to gimnazjum i dostać się do tej wymarzonej szkoły mechanicznej. chcę się w końcu zakochać z wzajemnością i cieszyć się miłością na każdym kroku, na każdym kroku jej doznawać. chcę skończyć z tym bagnem, chcę rzucić palenie. chcę mieć przy sobie te osoby, które podtrzymują mnie przy życiu i cieszyć się z nimi każdym nowym dniem. chcę uczyć się żyć na błędach i próbować ponownie ich nie popełniać. chcę znowu cieszyć się pełnią dnia. | szyszuniaa
|
|
 |
|
znowu od paru tygodni dzieje się ze mną to co kiedyś. moje oczy są podpuchnięte od płaczu, a jak są otwarte to wyglądają jak pięciozłotówki. w pokoju unosi się zapach fajek, a w popielniczce co chwilę gasną nowe pety. jest ich sterta. pod nogami walają się rzeczy, których nie mam sił położyć na właściwe miejsce. pod łóżkiem schowane są butelki po wódce, którą sączę wieczorami, traktując ją jak herbatę. psychotropy i inne przeróżne kolorowe tabletki zastępują u mnie cukierki. ręce się trzęsą i ledwo co mogę cokolwiek w nich trzymać, a na nich szramy, które ciężko jest doliczyć. nie chciałam tego, nie chciałam znowu spaść na dno. | szyszuniaa
|
|
 |
|
cholerny zamęt, bo moje uczucia powróciły? bo poczułam zapach jego perfum, kiedy jest niedaleko mnie; bo poczułam jego dotyk dłoni, którą kiedyś palcami wplatał się w moje i obejmował ramieniem, w których czułam się bezpiecznie? bo usłyszałam jego głos, który kiedyś był jak narkotyk i przyprawiał o dreszcze? boję się, że to wszystko powróci. | szyszuniaa
|
|
|
|