 |
|
Czasami zastanawiam się, czy myślisz jeszcze o mnie, patrząc w jej oczy.
|
|
 |
|
Ej dziewczynko, pachniesz jak prostytutka.
|
|
 |
|
tego co się dzieje teraz u mnie w głowie, to nie ogarniesz nawet przy dwóch 0,7l wódki.
|
|
 |
|
każdy powtarza, że trzeba w coś wierzyć. że brak wiary, oznacza jaki człowiek jest w środku. ja wierze, że będzie lepiej, ale na chuj? na chuuuuuuuuuuj
|
|
 |
|
Świat nie pozwala oddychać, ale jakoś trzeba żyć.
|
|
 |
|
halloween to ja mam codziennie rano przed lustrem.
|
|
 |
|
To jest cudowne to tego stopnia, że przestaję myśleć. Zabiera mi z głowy wszystko, jest nicość, tak błoga, spokojna. Przemyca mi emocje - nie potrafię, nie chcę się opierać.
|
|
 |
|
brak mi ciebie. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
|
I choć nie mam go na co dzień, codziennie mam go w głowie
|
|
 |
|
Trzymasz Jego rękę, On zaciska swoje palce wokół Twojej. Któreś z Was traci równowagę, przewracacie się, śmiech, który w sekundę przemienia się w krzyk. Pretensje. Procenty we krwi. Nie możesz się podnieść, dudni Ci w głowie, całuje Cię. Zapewnienia o miłości. Wkurwienie. Dotykasz każdego fragmentu Jego ciała, pali w opuszki palców. Komentuje kolor Twoich paznokci i bełkotem zapewnia, że Cię kocha. Chcesz odpocząć, a On wciąż trzyma Cię za ramiona. Wchodzicie do zimnej wody i całujecie się znów. I nic się nie liczy, i przez gardło przepływa kolejny alkohol, i jesteście coraz bardziej dla siebie ważni, i tak naprawdę to spierdalacie sobie życie.
|
|
 |
|
kurwa nie chce głupich serduszek, w dupie mam te całe statusu na fejsbuku nie chce postów na pokaz, - ja potrzebuje miłości, nic więcej mi nie potrzeba. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
|
Jedną z ostatnich rzeczy, którą potrafi pojąć mój mózg, a serce, najprościej ujmując - zaakceptować, jest samotność. Teraz? Dzieli nas te kilkadziesiąt kilometrów, dzielą nas priorytety, cele, multum cech charakteru. Nie przebywamy ze sobą na co dzień, lecz kiedy już jest obok, wszystko jest po prostu inne. Nie do końca prostsze, bo niejedna hiena rzuca nam pod nogi kolejne przeszkody, lecz zwyczajnie normalniejsze. To jest moja rzeczywistość, bezpieczeństwo w Jego ramionach i największa błogość w postaci tych pełnych warg. I nie mam Go na wyciągnięcie ręki, lecz mam na wyciągnięcie serca.
|
|
|
|