 |
Płacz, tego tak naprawdę Ci brak.
Jestem tu, czekam i daję Ci ten znak.
Patrz, to jest jak powolne umieranie...
Wypluj mnie już, niech się stanie.
|
|
 |
I nieważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć.
Na końcu i na początku jest samotność.... ;c
|
|
 |
nie kontrolowane uczucie, które istnieje a jednak go nie ma.
|
|
 |
albo zalewać wódą każdy trwający dramat...i to przed nią padać na kolana. ;c
|
|
 |
mogłabym napisać milion wersów o tym jak cierpię...
|
|
 |
- Zapewnij mnie, że nie pokochasz innej.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo na pewno pojawi się inna. Tylko ona będzie do Ciebie wołać "mamusiu!"
|
|
 |
Zabiorę Cię do takiego nieba, gdzie nawet anioły grzeszą.
|
|
 |
Znajdę cię niedługo chociaż nie znalazłem jeszcze Nie ma ciebie przy mnie, ale wiem, że gdzieś tam jesteś Nie ma ciebie przy mnie, nie jest mi najlepiej Ale wiem, że ty czekasz na mnie, a ja na ciebie .
|
|
 |
Gdybym mogła to cofnąć, i za Ciebie tam umierać.
|
|
 |
Ciągle zapatrzona w niebo, rozmyślam wciąż o Tobie, Jak by było teraz nam gdybym miała Cię przy Sobie.
|
|
 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
|
|