głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika czekoladowa_mamba

 2    mogłeś zostać  mimo wszystko.   syknęłam  a wraz z pierwszą sylabą łza wypłynęła na mój policzek.   ściskałem Twoje dłonie  całowałem usta  a wciąż wyżerał mnie głód. odstawiałem Cię do domu i pierwsze co przychodziło mi do głowy  to nabycie setki. chciałem myśleć o Tobie  chciałem coś czuć  coś więcej  coś bardzo  ale wszystko zasłaniała mi perspektywa przygrzania. kolejna kreska na sen  tuż po wiadomości do Ciebie  na dobranoc.   wyrzucał z siebie cały drgając.   ni...e wiedziałam.   jęknęłam podnosząc się i kucając przy Nim.   jestem tu  bo pojawiłaś się co noc w mojej głowie  nawiedzałaś sny. jestem  bo idę naprzód. chcę  żeby moja przeszłość zgniła. i choć nieraz się poddawałem  chcę żyć. nie pamiętając tego  co było. nowy start. bez towaru. bez Ciebie.   patrzyłam jak wstaje  jak rusza ku furtce nie całując mnie w czoło na pożegnanie  jak jeszcze raz odwraca się w moją stronę i Jego wargi układają się kolejno w krótkie ż e g n a j. jak odchodzi  tym razem na zawsze.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

[2] - mogłeś zostać, mimo wszystko. - syknęłam, a wraz z pierwszą sylabą łza wypłynęła na mój policzek. - ściskałem Twoje dłonie, całowałem usta, a wciąż wyżerał mnie głód. odstawiałem Cię do domu i pierwsze co przychodziło mi do głowy, to nabycie setki. chciałem myśleć o Tobie, chciałem coś czuć, coś więcej, coś bardzo, ale wszystko zasłaniała mi perspektywa przygrzania. kolejna kreska na sen, tuż po wiadomości do Ciebie, na dobranoc. - wyrzucał z siebie cały drgając. - ni...e wiedziałam. - jęknęłam podnosząc się i kucając przy Nim. - jestem tu, bo pojawiłaś się co noc w mojej głowie, nawiedzałaś sny. jestem, bo idę naprzód. chcę, żeby moja przeszłość zgniła. i choć nieraz się poddawałem, chcę żyć. nie pamiętając tego, co było. nowy start. bez towaru. bez Ciebie. - patrzyłam jak wstaje, jak rusza ku furtce nie całując mnie w czoło na pożegnanie, jak jeszcze raz odwraca się w moją stronę i Jego wargi układają się kolejno w krótkie ż e g n a j. jak odchodzi, tym razem na zawsze.

 1  podałam Mu piwo dopiero co wyjęte z lodówki.   powiedz mi  po jakiego chuja wracasz?   warknęłam siadając na leżaku  naprzeciwko Niego. uderzał rytmicznie palcem o puszkę drażniąc mnie tym stukotem. podniósł na mnie wzrok.   nie cieszysz się?   zagadnął z tym cholernie pewnym siebie uśmiechem. zacisnęłam zęby opanowując drżenie.   każdy wraca z tego samego powodu  mała. bo zostawił za sobą niedokończone sprawy  coś zjebał i zwyczajnie nie pójdzie naprzód nie ogarniając ówcześnie wszystkiego. cofnąłem się do Ciebie  dla Ciebie. żeby przeprosić  bo nigdy tego nie zrobiłem  nie umiałem  a na przestrzeni upływającego czasu doceniłem to cholerne wybaczanie. jestem tu  bo chciałem Ci wytłumaczyć... wyjaśnić  że inaczej postąpić nie mogłem.   ścisnęłam dłoń przecinając paznokciami skórkę do krwi. milczałam  choć tak dużo słów cisnęło mi się na usta  chciałam wyrzucić Mu kolejno  że Go kochałam  był wszystkim  miałam tylko Jego  a On zostawił mnie samą.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

[1] podałam Mu piwo dopiero co wyjęte z lodówki. - powiedz mi, po jakiego chuja wracasz? - warknęłam siadając na leżaku, naprzeciwko Niego. uderzał rytmicznie palcem o puszkę drażniąc mnie tym stukotem. podniósł na mnie wzrok. - nie cieszysz się? - zagadnął z tym cholernie pewnym siebie uśmiechem. zacisnęłam zęby opanowując drżenie. - każdy wraca z tego samego powodu, mała. bo zostawił za sobą niedokończone sprawy, coś zjebał i zwyczajnie nie pójdzie naprzód nie ogarniając ówcześnie wszystkiego. cofnąłem się do Ciebie, dla Ciebie. żeby przeprosić, bo nigdy tego nie zrobiłem, nie umiałem, a na przestrzeni upływającego czasu doceniłem to cholerne wybaczanie. jestem tu, bo chciałem Ci wytłumaczyć... wyjaśnić, że inaczej postąpić nie mogłem. - ścisnęłam dłoń przecinając paznokciami skórkę do krwi. milczałam, choć tak dużo słów cisnęło mi się na usta, chciałam wyrzucić Mu kolejno, że Go kochałam, był wszystkim, miałam tylko Jego, a On zostawił mnie samą.

obiecuję Ci  że za kilka lat wspomnisz mnie  jako największy błąd swojego życia. błąd  który pokochałeś całym sobą  nade wszystko. błąd  który zabrał Ci serce.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

obiecuję Ci, że za kilka lat wspomnisz mnie, jako największy błąd swojego życia. błąd, który pokochałeś całym sobą, nade wszystko. błąd, który zabrał Ci serce.

stanął w moich drzwiach z udawanym uśmiechem. żadnego 'cześć'  'wejdź'   milczałam wpatrując się w Jego źrenice. i już czułam w sobie  to co On  rozdzierający ból w klatce piersiowej i gulę ściskającą za gardło. krótkie 'a nie mówiłam' cisnęło mi się na usta  jednak zamiast tego sięgnęłam po Jego dłoń i wciągnęłam za nią do środka. znów miał rozerwane serce  które ja musiałam pozszywać  przywrócić mu normalne bicie.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

stanął w moich drzwiach z udawanym uśmiechem. żadnego 'cześć', 'wejdź' - milczałam wpatrując się w Jego źrenice. i już czułam w sobie, to co On, rozdzierający ból w klatce piersiowej i gulę ściskającą za gardło. krótkie 'a nie mówiłam' cisnęło mi się na usta, jednak zamiast tego sięgnęłam po Jego dłoń i wciągnęłam za nią do środka. znów miał rozerwane serce, które ja musiałam pozszywać, przywrócić mu normalne bicie.

boisz się. boisz się  że któregoś dnia przeglądając aktualności zobaczysz ten cholerny komunikat o tym  że jest w związku. boisz się  że Twoja nadzieja runie w gruzach  a z nią  cały Twój świat  który jak dotąd zamyka się w Jego osobie  wyłącznie.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

boisz się. boisz się, że któregoś dnia przeglądając aktualności zobaczysz ten cholerny komunikat o tym, że jest w związku. boisz się, że Twoja nadzieja runie w gruzach, a z nią, cały Twój świat, który jak dotąd zamyka się w Jego osobie, wyłącznie.

i nic nie jest w stanie pobić tej rozpierdalającej serce radości  kiedy znów jest na wyciągnięcie ręki. ta euforia  gdy znów trzyma Cię w ramionach  tak beztrosko.

definicjamiloscii dodano: 17 sierpnia 2011

i nic nie jest w stanie pobić tej rozpierdalającej serce radości, kiedy znów jest na wyciągnięcie ręki. ta euforia, gdy znów trzyma Cię w ramionach, tak beztrosko.

Poznajemy tysiące ludzi i nikt nas nie wzrusza. Aż w końcu pojawia się ta jedna osoba. I odmienia nasze życie. Bezpowrotnie.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

Poznajemy tysiące ludzi i nikt nas nie wzrusza. Aż w końcu pojawia się ta jedna osoba. I odmienia nasze życie. Bezpowrotnie.

żyjemy. byle do piątku  byle do świąt  byle do wyjazdu  byle do lata  byle jak.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

żyjemy. byle do piątku, byle do świąt, byle do wyjazdu, byle do lata, byle jak.

zawsze rano się uśmiechaj. sprawia to  że ludzie zaczynają się zastanawiać  co robiłaś w nocy.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

zawsze rano się uśmiechaj. sprawia to, że ludzie zaczynają się zastanawiać, co robiłaś w nocy.

Po raz pierwszy się przy kimś wtedy rozebrałaś. Nie rzuciliście się na siebie. Po prostu stopniowo pozbywaliście się ubrań  bo w pokoju robiło się coraz cieplej  jakby ktoś bardzo powoli i delikatnie podgrzewał ukryty pod podłogowymi panelami termofor. Powietrze było jak ciasto na naleśniki  słodkie  lejące się i ciepłe.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

Po raz pierwszy się przy kimś wtedy rozebrałaś. Nie rzuciliście się na siebie. Po prostu stopniowo pozbywaliście się ubrań, bo w pokoju robiło się coraz cieplej, jakby ktoś bardzo powoli i delikatnie podgrzewał ukryty pod podłogowymi panelami termofor. Powietrze było jak ciasto na naleśniki, słodkie, lejące się i ciepłe.

Na pierwszą randkę facet powinien przyjść z bukietem bzu. I nie interesuje mnie skąd go weźmie.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

Na pierwszą randkę facet powinien przyjść z bukietem bzu. I nie interesuje mnie skąd go weźmie.

zrobimy sobie obrączki z trawy i wianek z pokrzyw i mleczy. pójdziemy daleko  spijemy się winem o nazwie czarownica  poziomkowym. i obiecamy sobie aż do śmierci albo aż do jutra Cię nie opuszczę. obiecamy sobie miłość  wierność i niepewność.

sukeban dodano: 17 sierpnia 2011

zrobimy sobie obrączki z trawy i wianek z pokrzyw i mleczy. pójdziemy daleko, spijemy się winem o nazwie czarownica, poziomkowym. i obiecamy sobie aż do śmierci albo aż do jutra Cię nie opuszczę. obiecamy sobie miłość, wierność i niepewność.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć