 |
Kurcze zimno mi i chyba brakuje mi twoich dłoni i chyba mógłbyś tu być
i mnie przytulić ale wtedy bałabym się, że cie nie puszczę. / i.need.you
|
|
 |
Kurcze zimno mi i chyba brakuje mi twoich dłoni i chyba mógłbyś tu być
i mnie przytulić ale wtedy bałabym się, że cie nie puszczę. / i.need.you
|
|
 |
Ktoś kto mówił, że milczenie jest złotem chyba był głupi. Milczenie dla mnie
to noż prosto w serce. / i.need.you
|
|
 |
Myślę, że chcesz odejść już na zawsze - mam nadzieję że nie zapomnisz mnie tak szybko
. Ty odejdziesz a ja zrobię krok naprzód. Szkoda, że
to będzie dopiero pierwszy ale będzie. Wszystko przyjdzie z czasem - wierzę w to.
I przyjdą też uśmiechy moje najpiękniejsze i najwspanialsze spacery, noce bez łez. Myślę też,że
słońce w końcu przyjdzie i zabierze te wszystkie chmury. Wierzę w to. / i.need.you
|
|
 |
może związki nie są dla mnie, choć podobno na miłośc zasługuje każdy.
Ale myśle że fajnie było by być dla kogoś ta najważniejszą. Myślę również
że miło byłoby i na dzień dobry i na dobranoc widzieć czyjąś twarz bądź słyszeć czyjś głos. / i.need.you
|
|
 |
Coś się między nami zmieniło. Coś jakby...pękło? Rozpłyneło sie?
Chyba po prosty odeszło..I zła jestem, że na to pozwoliłam.
Zawsze to ty ratować wszystko musiałes badź chciałeś. Choć cie raniłam
nigdy nie przypuszczałabym że odwdzięczysz się tym samym.Nie przypuszczałabym również
, że możesz tak boleć.
Nie przypuszczałam, że zabolisz mnie kiedykolwiek. Nigdy.. / i.need.you
|
|
 |
dławię się przenikającą mnie tęsknotą. ze łzami w oczach spoglądam na nasze wspólne zdjęcie stojące na moim parapecie, dopijam jeżynową herbatę, w Twojej bluzie i ze łzami w oczach kładę się na łóżko. tylko kilka rzeczy przypomina mi o tym, że kiedykolwiek byłeś w tym mieszkaniu, że leżałeś w tym samym miejscu co ja, że ściany upijały się Twoim głosem, a ja siedziałam na krześle wpatrzona w czekoladowe tęczówki, uderzające mnie swoim niesamowitym blaskiem.
|
|
 |
przy kolegach zgrywał twardziela, skurwiela bez uczuć, człowieka chorego na znieczulicę. dla mnie nie było to istotne, bo gdy byliśmy sami wszystko zmieniało się w mgnieniu oka. mówił o miłości. dużo i często. przytulał mnie jak nikt inny wcześniej. potrafił płakać. nie raz błagał mnie o przebaczenie. całował mnie tak, że motylki rozpierdalały mi żołądek. ofiarował poczucie bezpieczeństwa. mordował swoim nieziemskim uśmiechem. wtedy byłam jego księżniczką, skarbem, którego rozpieszczał najmocniej jak się dało. narkotyki? nie wymawiał przy mnie nawet tego słowa. liczyłam się tylko ja, nikt inny.
|
|
 |
kochała go, bez wzajemności, ale mocno, chorowała z miłości. wieczorami leżała samotnie w swoim za małym łóżku i wyklinała na cały świat. nazywała się naiwną idiotką, często płakała na szkolnym korytarzu, a on nawet nie spojrzał. marzyła o tym, by obdarował ją uśmiechem, ale nie chichotem, słyszalnym za jej plecami. wiedział, że ona go kocha, drwił sobie. prawdziwy mężczyzna bez serca, chory egoista.
|
|
 |
Wiem, że wiele jeszcze łez poleci zanim przyjdzie z pomocą. / i.need.you
|
|
|
|