 |
Decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo, że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam po tym związku, że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. Dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt, bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. Każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć. Ty jeden nie próbowałeś. Chciałeś mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną, z wszystkimi moimi wadami. ♥
|
|
 |
Było popołudnie. Ubrała kurtkę i buty , po czym wyszła z domu. Szła chodnikiem, a obok była ruchliwa ulica. Myślała o Nim. Łzy napływały jej do oczu. Nie mogła zapomnieć tego , co jej zrobił i jak ją potraktował. Po chwili się zatrzymała. Rozejrzała dookoła , założyła słuchawki na uszy , włączyła jak najgłośniej muzykę i weszła na ulicę. Szła środkiem drogi, zamknęła oczy a łzy coraz bardziej spływały jej po policzku. A po chwili było już po wszystkim. Jej dusza unosiła się ku niebu i spoglądała na ciało dziewczyny..
|
|
 |
Gdy ktoś zastanawia się czy kocha, to kochać przestał na zawsze..
|
|
 |
- Masz, tutaj rachunek. - Jaki rachunek do cholery?! - Jak to jaki? Ten za, 398 nieprzespanych nocy, 879 zużytych chusteczek, 6 litrów wypitego wina, 297 wypalonych papierosów, 12 zjedzonych tabliczek czekolady i 8 litrów pochłoniętych lodów. + 22% vat, za opuchnięte oczy i rozmazany tusz.
|
|
 |
Trochę wina, żeby zapomnieć. Kilka papierosów, żeby zrozumieć. Paczka chusteczek, żeby wypłakać i nowa miłość, żeby być szczęśliwą.
|
|
 |
- więc którędy wiedzie droga do pani serca? - wybojami, proszę pana.
|
|
 |
`Perfekcyjnie potrafię oszukiwać własną podświadomość. szczególnie kategoriach 'wcale mi nie zależy', 'nic do niego nie czuje', sprawdzając co minutę sms'a wcale nie mam nadziei, że zobaczę jego imię na wyświetlaczu.
|
|
 |
na vivie leci ' turn me on ', a ja odpływam. zamykam oczy, śmieję się sama do siebie. słońce oświetla mi twarz. i myślę, co się dzieje z moimi uczuciami. resztę to jakoś ogarniam. tylko one są nieokiełznane. ostatnio zaczęłam bać się ludzi. za wszelką cenę chcę się odizolować. tak, to Jego wina. stara, głupia, już martwa miłość. poszła na dno, jak titanic. powoli zapominam. i co robię? znalazłam się w sytuacji, w której nie chcę być. idealnie wręcz rozumiem się z kolesiem, którego kiedyś nienawidziłam. lubię te rozmowy. to dziwne, ale tak bardzo dobrze się dogadujemy. do czego to wszystko dąży? całkowita zagłada? samounicestwienie? pierdolę, idę na lody. / love.love.love
|
|
 |
tylko ten przypał siada razem ze mną na świeżo co pomalowanej ławce drąc się wniebogłosy. tylko ona jest na tyle szczera, żeby powiedzieć mi moje wady, zwrócić uwagę na złe postępowanie. mogę na nią liczyć, pomimo tego, że czasem zachowuje się jak 3letnie dziecko. jej śmiech doprowadza mnie do szaleństwa. ma wady jak każdy, zalety też. udaje silną i boi się przyznać, jak bardzo mnie potrzebuje. w rzeczywistości jest zagubioną dziewczynką, z wielkimi marzeniami, którą uwielbiam nad życie. ♥
|
|
 |
łóżko, słuchawki i żyje się lepiej.
|
|
 |
Mieliśmy być przyjaciółmi, z tego co wiem to masz się chyba dobrze..
|
|
|
|