 |
|
Świat realny mnie przygnębia . Potrzebuję znaleźć fantastyczny świat i drogę ucieczki do niego .
|
|
 |
|
haha jesteś dziwką i nikt Cię nie lubi .XOXO
|
|
 |
|
Nie masz pojęcia jak boli łamiące się serce . To nie jest otwarta rana nie widzisz jak krwawi , ale uwierz , że możesz to dostrzec wystarczy otworzyć szeroko oczy . Wtedy zobaczysz więcej niż inni .
|
|
 |
|
Może kiedyś zrozumiesz ile dla mnie znaczyłeś , może wtedy będziesz chciał wrócić . A ja .? Ja nie wiem co wtedy zrobię . Czy Cię odrzucę , czy przyjmę z otwartymi ramionami , a może już mnie nie będzie . Tego chyba nikt nie wie . Wiem , że dziś jest dziś nie myślę o jutrze , a tym bardziej o tym co będzie za rok czy dwa lata . Kocham to życie jakie mam i o żadne inne nie proszę . Jedyne o co proszę to chłopak , chłopak , który będzie mój , będzie mnie kochał , i który zawsze będzie przy mnie .
|
|
 |
|
Zrozum , że nic nie umiera . Nawet gdybyś nie wiadomo jak bardzo chciałbyś zapomnieć nie uda Ci się . Jakaś cząstka Ciebie i tak będzie mnie pamiętać . Nie zapomnisz mego imienia , mej osoby , mego wyglądu . Zawsze będziesz pamiętać . Może będzie to moment , w którym będziesz wymieniać z iloma dziewczynami się całowałeś . Może będzie to taki moment , w którym po prostu sobie o mnie przypomnisz mój uśmiech , który Ci się tak podobał , a może oczy , w które rzadko patrzyłeś , ale patrzyłeś . Nie ważne jak rzadko będziesz mnie wspominał możesz nawet wcale i tak nie zapomnisz po prostu to wiem . Bo nikt nie zapomina .
|
|
 |
|
A w nocy, patrząc pustymi oczami w sufit, każdy z nas jest poetą swojego życia.
|
|
 |
|
wiedziałeś, że ona się nigdy nie pogodzi z utratą Ciebie.
|
|
 |
|
pokochaj moją nieidealność
|
|
 |
|
Poproszę uśmiech z drzewa bananowego .
;)
|
|
 |
|
'coTy z sobą robisz, dziewczyno?' krzyknął. 'nie twoja sprawa' rzuciłam i pociągnęłam kolejny łyk Finlandii. 'spójrz jak wyglądasz, mała, co jest?' zapytał i położył mi dłoń na ramieniu. szybko ją zrzuciłam i warknęłam 'co jest? ty się jeszcze kurwa pytasz co jest?' zaśmiałam się szyderczo. 'wiesz co? wypierdalaj do tego swojego blond szczęścia bo ja nie mam ochoty patrzeć na twoją mordę' wrzasnęłam. nie zrobił nic więcej tamtego wieczoru. poprostu siedzieliśmy w milczeniu, którą co chwilę przerywał mój głośny płacz. z zaszklonymi oczyma przypatrywałsię ruchom moich dłoni sięgających co chwilę po malboro lub wódkę.dobrze wiedział że wystarczyło tylko jedno jego 'przestań' a ja bym posłuchała. jednak nie zrobił tego. pamiętam tylko że w pewnej chwili wziął mnie na ręce, a ja nie miałam siły nawet na najmniejsze protesty.rano obudziłam się w swoim łóżku. po nim nie było ani śladu.
|
|
|
|