|
|
Chcesz wojny suko? zobaczymy czy zmienisz zdanie jak ci czołgiem na ryj wjade.
|
|
|
Wyobraź sobie, że może być jeszcze gorzej... - Wybacz, ale aż tak bujnej wyobraźni to ja nie mam.
|
|
|
umre ci kiedyś. oczy mi zamkniesz, i wtedy swoje smutne, zdziwione, bardzo otworzysz
|
|
|
życie to dziwka, potem umierasz.
|
|
|
chodź, lubie nienawidzić świata z tobą.
|
|
|
Nikt przecież nie będzie na ciebie czekał.
|
|
|
sam byłem rano, mogłem skumać tamtej nocy nie powiedziała dobranoc
|
|
|
z nim nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci, ja się bałam o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci, ale przecież mnie kocha, to miłość na zawsze - kurwa byłam głupia jak tak teraz na to patrze
|
|
|
siedziałeś w barze jak co weekend, chlałeś, niedługo chyba tam zamieszkasz na stałe i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć
|
|
|
czasem myślę gdzie jest kres tej ludzkiej głupoty? budować na niewiedzy coś, zajebisty motyw
|
|
|
otwieramy wódkę, rozpalamy lufkę, która jest godzina, ja nie patrzę na wskazówkę, kocham tą miejscówkę, nie sprzedam za gotówkę
|
|
|
przekreślaj mnie i znikaj, to nie wpływa już na nic, uświadomiłam sobie, że nie ma przede mną granic
|
|
|
|