 |
Gdy pakowałeś się tamtego ranka stałam i patrzyłam przez okno, i walczyłam ze sobą, by cos powiedzieć... Odszedłeś w deszczu, nie zamykając drzwi, a ja nie zrobiłam nic, by Cię zatrzymać
|
|
 |
za dużo ode mnie wymagacie. trudniej się żyje, oddycha i zaciąga papierosem z połową serca
|
|
 |
żyję tylko po to by zobaczyć Twój uśmiech
na mój widok
|
|
 |
To nic, że ze łzami wypłynęła
resztka obojętności, to nic, że
nocami gryzę ręce z miłości.
To nic, że nie boję się obiecac Ci
tylu rzeczy, skoro nawet nie będę
miała do tego okazji.
|
|
 |
Twoje szczęście rodzi moje szczęście,
bez względu na wszystko.
|
|
 |
Wiem jedynie, że nie mam pojęcia
Jak być czymś, za czym tęsknisz.
|
|
 |
Uwielbiam, jak chodzisz z rękami w kieszeniach
Jak całowałeś mnie, kiedy byłam w środku mówienia czegoś
Nie ma dnia, gdy nie tęsknię za tymi niegrzecznymi wtrąceniami.
|
|
 |
ciągle mam nadzieję,
że o mnie nie zapomniałeś.
ciągle wierzę, że wrócisz kiedyś po mnie,
ciągle wierzę, że w tym czekaniu jest sens.
chociaż wiem, ze nie ma,
z dnia na dzień nic się przecież
nie zmienia.
|
|
 |
mały test na zaufanie, zasłoń
mi oczy, złap za rękę i prowadź,
będę szła obok niczym ślepiec
|
|
 |
niedziela to dzień kiedy z utęsknieniem patrzę
na płyty chodnikowe po których stąpałam w
owym tygodniu. nigdy już na nich nie stąpnę
tak samo. to smutne.
|
|
 |
cuda są wszędzie. pojawiają się znikąd.
mają różne odcienie włosów i oczu.
|
|
 |
nie mów 'żegnaj' nie pozwól, żeby wszystko umarło.
|
|
|
|