 |
co noc w sekrecie szeptami myślom, że ciebie mi brak,
za dumna by przyznać się do tego głośno za dnia.
|
|
 |
czasem trzeba bardzo długo iść żeby dojść do siebie.
|
|
 |
są wieczory kiedy się chce chce się chociaż tak nasycić tą świadomością, że kiedyś on siedział po drugiej stronie łącza i uśmiechał się odpisując na moje słowa, które go rozbawiły... ja w tych słowach czułam kiedy on się uśmiechał, kiedy spieszył, a kiedy zwyczajnie nie miał sił
|
|
 |
Czasami słyszę jak pęka mi serce.
|
|
 |
Jego oczy będziesz pamiętać do końca.
|
|
 |
Nie umiem cię pocieszyć kiedy patrzysz w przeszłość,
ale mogę wziąć dobre wino i pójść tańczyć z tobą w deszczu.
|
|
 |
jakby chcieli nadrobić te wszystkie
lata niespojrzeń, niespotkań, niedotknięć
|
|
 |
Nie mogę wymazać Cię, więc wezmę winę na siebie,
lecz wciąż nie mogę zaakceptować tego, że jesteśmy do siebie zrażeni.
|
|
 |
sprawiacie, że wydaję się sama sobie bardziej bezuczuciowa niż jest to naprawdę. tym całym płakaniem, wpieprzaniem pudła lodów, tęsknieniem i nuceniem pod nosem jego ulubionej piosenki... to przez was faceci stają się ciepłymi kluchami, a ja coraz zimniejsza.
|
|
 |
nienawidzę takich sztuk, to naprawdę podłe,
znajdź własnego faceta, od mojego się odklej
|
|
 |
spójrz na nią - ma twarz dziecka
lecz namiętnością mogłaby obdarować cały świat.
|
|
 |
Potrzebuję kilka Twoich słów cichego szeptu, tuż przed snem.
Nie musisz przy mnie być,
mów do mnie tam gdzie jesteś,
myślami Twymi odetchnę jak powietrzem
|
|
|
|