 |
gdy widzę Twoją dziewczynę, mam ochotę dokupić Ci wiadro do tej szmaty.
|
|
 |
tu kilku ludziom nie podam już dłoni, niech sobie idą, IDĄ SIĘ PIEDOLIĆ
|
|
 |
bo wolę żebyś nie istniał, niż żył obok mnie.
|
|
 |
jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć
|
|
 |
struny z trudem głos wymuszają dzisiaj. oddech cię boli, jakbyś w krtani miał nóż, więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc.
|
|
 |
podgłaśniam bass na max tak, żeby drżały mury!
|
|
 |
bo przez alkohol znów nie dajesz odpocząć wątrobie
|
|
 |
Bo Ty sprawiasz, że się uśmiecham. Gdy rano otwieram oczy jesteś moją pierwszą myślą a gdy zasypiam Ty nadal jesteś obecny w każdej z nich. Nadaje to sens każdej rzeczy, którą robię. Codziennie obowiązki, rutynowe czynności są wypenieniem oczekiwania chwili, w której znów się zobaczymy. Bo liczą się te iskierki w oczach, promienne twarze i serca na wyciągniętych dłoniach. / histerycznie
|
|
 |
-pierdolisz!
- jak bym pierdoliła to bym dupą ruszała.
|
|
 |
ruchałabym cię jak dzika kuna w agreście :3
|
|
 |
kiedyś będziesz chciał wrócić. właśnie wtedy zrozumiesz, jak bardzo daleko już odszedłeś - tak zupełnie niepotrzebnie.
|
|
|
|