 |
Pół godziny po tym, jak miałam już wrócić, w końcu odezwała się mama z pytaniem kiedy będę. - Zaraz się zbieram - mruknęłam, rozłączając się. - Nie - usłyszałam, czując dłonie mocniej zaciskające się na moich żebrach. - Muszę iść, mówię Ci to od godziny. - Uśmiechnął się cwaniacko. - Słyszę i już mówiłem, że puszczę Cię najwyżej jutro. - Muszę... - zaczęłam, kiedy zamknął mi usta pocałunkiem. Delikatnie wbiłam Mu palce w żebra i pospiesznie opuściłam łóżko, gdy na sekundę rozluźnił uścisk. - Nie bawię się tak - oznajmił, znajdując się przy mnie od razu i przyciskając do siebie. - Jak mnie nie puścisz teraz to nie wrócę - zaszantażowałam w końcu ze śmiechem. - Wrócisz...
|
|
 |
Różnimy się tym, że Ty widzisz w Nim obraz człowieka podawany przez ludzi na tacy, wierzysz we wszystkie te przekazywane historie i kręci Ci to Jego życie bez skrupułów, zasad, na przekór, a ja zdążyłam Go trochę poznać. Tego, który podobno jest taki niezniszczalny i silny, a łaskoczą Go lekkie muśnięcia w szyję. Tego, który fakt faktem ma multum akcji na koncie i nigdy się tego nie pozbędzie, ale nie szczyci się tym. I Ciebie to jara, a ja słucham jak bardzo tego wszystkiego dzisiaj żałuje. Drobny szczegół.
|
|
 |
Ja nie chciałam być wzorem, nie domagałam się tego, może gdzieś była ta chęć bycia doskonałym, omylnie rozumiana, bo ja chciałam być najlepsza, tak, lecz wedle swoich ram. Nie mówcie jak Wam się teraz nie podobam, bo ja naprawdę słucham, ale nie biorę żadnego z tych słów do siebie. Zrozumcie błędny odczyt mojej osoby; pedagogika na niewiele się zdała. Nie mówcie mi o zmianach, bo to, że przez wiele lat bardziej dusiłam coś w swoim wnętrzu, nie znaczy, że miałam inne priorytety. I nie wmawiajcie mi, że jedno czy dwa postępowania zmienią moje życie, bo to, że czegoś nie widzieliście wcześniej znając wyimaginowany obraz mojej osoby nie znaczy, że tego nie było do cholery.
|
|
 |
Pół roku. Nie brzmi to już tak strasznie, zdaje się do zniesienia po ubiegłych czterech miesiącach i jest gdzieś ta wiara, coraz silniejsza, że damy radę. Przebrniemy przez to rozstawanie się - dla powrotów. Przez każdy z dni, kiedy będziemy gdzieś z dala od siebie o te kilometry, by w końcu otrzymać takie jak dzisiejszy z leżeniem na kanapie i ogarnianiem "ukrytej prawdy". Przez te nocne męczarnie, marznięcie i wewnętrzną pustkę, by za pół roku móc zasypiać z mniejszą wolną przestrzenią w łóżku.
|
|
 |
- Przytul się tu i idziemy spać. - Jasne, idziemy spać... Jak będziesz mnie łaskotał to na pewno zasnę.- Przepraszam, tak, zapomniałem, że idziemy spać. *Dźwięk połączenia do mnie, sięgam po tel* Nie ruszaj, przecież śpimy! - Boże, czasem ktoś dzwoni i się odbiera, nie? - Nie. - Nie łaskocz mnie! - Zakłócasz całe spanie, misiek, tym gadaniem. *Dźwięk połączenia do Niego po 5 min* - Odbierz to. - Śpię. - To się obudź i to odbierz. - Ja śpię, zobaczymy kto dłużej wytrzyma. *Momentalnie sięgam po komórkę i Mu ją podaję* - Przegrałaś. - Dobra, śpij. - Nie mogę, bo ciągle do mnie mówisz. - Tylko Ci odpowiadam. - Kochanie, my się nigdy nie wyśpimy, wiesz? Ale i tak mi to pasuje.
|
|
 |
Obiecaj mi, że nigdy nie stoczę się na dno. Obiecaj, że wzbije się w wysoko górę, wyżej niż wszyscy. Tak trzy metry ponad niebo / i.need.you
|
|
 |
Chcesz zrozumieć kobietę? Nie pytaj. Nie myśl. Zamilcz. Usłyszysz z jakimi ona bije się myślami. / i.need.you
|
|
 |
Jesteś ważny. Jesteś cholernie ważny. Cholernie mi na Tobie zależy i chciałabym Cię kochać całym sercem. Cóż, nie mam już serca, zabrał je ten przystojny młody chłopak z idealną fryzurą. Zabrał je i zniszczył. Ale spokojnie, nauczę się kochać wątrobą lub żołądkiem, damy radę kochanie, wyleczysz mnie z niego.
|
|
 |
nie lubię patrzeć w swoje oczy w odbiciu lustra. One ciągle mówią "przegrałaś" / i.need.you
|
|
 |
Kocham moje wieczorne rytuały. Siadam na stole machając nogami. Palę fajki, piję wódkę czasami przypalę blanta. Nie bądź dla mnie romantykiem uwierz na mnie to nie działa. Nie chcę spacerów, róż i czekoladek. To i tak szlag trafi, ja wrócę do siedzenia, machając nogami / i.need.you
|
|
 |
2013 roku - tak wiele od ciebie chcę.
Życzę sobie aby tata już nigdy nie chorował
i abym się nie musiała się o niego martwić(aż tak!),
abym w końcu dogadała się z mamą i aby stara się
mnie zrozumieć, chciałabym zaakceptować siebie
i z tego jaka jestem, albo pozwól mi zmienić
to co chciałabym w sobie zmienić, zabierz tych
fałszywych przyjaciół i zostaw tylko tych szczerych
i najlepszych, pozwól mi w końcu uwierzył w niego
i w miłość, a jeśli nie widzisz dla nas przyszłości
to niech odejdzie na zawsze i nigdy nie wraca.
Nowy roku daj mi poczuć się szczęśliwą, spełniaj
moje marzenia, daj mi dojść do celów -
spraw co tylko możesz bym mogła się uśmiechać. / i.need.you
|
|
 |
Najgorsza jest zdecydowanie niemoc, bezradność. Gdy wiesz że nie możesz nic zrobić. Tylko czekać / i.need.you
|
|
|
|