 |
przez te wszystkie kłótnie jeszcze bardziej dociera do mnie, że jesteś najważniejsza osobą w moim życiu.
|
|
 |
- Ja coś tam procentowego mam, trochę wina. - Wina? I jeszcze mi powiedz, że do wina będziesz potrzebował do zapicia całej tej 2,5 litrowej pepsi... *wtf mina kumpla* nie pierdol, że masz całą tą butelkę wypełnioną winem... *wyciąga jeszcze jedną*.
|
|
 |
- Zaraz wracam, kotek, tylko ogarnę typa - mruknął do mnie. Wzięłam głębszy oddech, łapiąc zawias na niebie. - Ostatnio, kiedy pisałaś Mu, żeby mnie pozdrowił, jak wtedy na fazie ogarnialiśmy okolicę, to powiedziałem, żeby Ci coś przekazał ode mnie. Pewnie tego nie zrobił. Wiesz, On jest strasznie mądrym człowiekiem. I wie na czym Mu tak naprawdę najbardziej zależy... - tu Jego przyjaciel posłał mi uśmiech, by za chwilę dokończyć jeszcze jednym zdaniem. - I zobaczysz, że w końcu wyjdzie na prostą.
|
|
 |
Próba przekminienia fazy mimo szumu w głowie, przeprowadzanie z każdym rozmowy "o życiu", dawanie masy rad i otrzymywanie tego samego w zamian, patrzenie na znajomych, którzy nagle stali się tacy odważni i proponują sobie wspólną noc, panowie, którzy żegnając się ze mną niby niewinnie chcą buziaka, spotkanie znajomego, który mniej więcej rok temu znaczył dla mnie znacznie więcej, a który teraz mojemu obecnemu facetowi wciska iż musi mnie pilnować, cholernie dobrze pilnować, bo jestem prze chuj zajebista, a żegnając się daje mi ogromnego buziaka, telefon od byłego z pytaniem czy zdaję sobie sprawę z tego, jak on w dalszym ciągu mnie kocha, usunięcie z listy kandydatów do bierzmowania - ku podsumowaniu ostatnich godzin. Krócej "ja pierdole".
|
|
 |
Często to analizujemy - od początku ze wszystkimi szczegółami, przerywając sobie i uzupełniając tę historię. Pojawia się uśmiech, gdy to które nie mówi, kiwa głową na znak tego, iż pamięta. Wybucha śmiechem, kiedy przypomnę sobie jakąś sytuację sprzed wielu lat, lecz one nie mają dużego znaczenia. Dopiero te trzy lata temu, wtedy kiedy na dobre wyrył swoje imię w moim wnętrzu, którego do tej pory się nie pozbyłam. I nie chcę.
|
|
 |
"Kocham" tylko to zdążyłam Ci powiedzieć.. tak bardzo żałuję, że nie wiesz jak teraz cierpię. / jsns
|
|
 |
Pamiętam jak wpadłam do basenu i to wrażenie topienia się. Pamiętam swój pierwszy upadek z konia, przeszywający ból nosa, nadgarstka, brak czucia w biodrze. Pamiętam te obawy, które są naprawdę niczym w porównaniu ze strachem na Jego "pytaj o co tylko chcesz" i sekundy przez które czekam na kolejną opowieść o Jego przeszłości.
|
|
 |
Nigdy nie przypuszczałam, że najtrudniejsza rzecz w moim życiu będzie jednocześnie najpiękniejszą. Dziś w tych ramionach, przyznaję - losie, zaskakujesz.
|
|
 |
Jestem kimś innym, nie jestem już sobą. To nie ludzie z którymi podążam zła drogą. To życie i problemy świata, ty odszedłeś więc to nie jest żadna strata. /jsns
|
|
 |
Co takie smutne, patrzeć w Twe oczy i widzieć pustkę. / jsns
|
|
 |
Mam zamiar napisać ci wszystko co czuję. Całą miłość przelać na papier. Zaadresowany list za jednym zamachem spalić. Może wtedy będę uwolniona od uczucia, które z dnia na dzień coraz bardziej mnie niszczy.Napiszę jak bardzo Cię kocham, dodam też,że tracąc Ciebie straciłam siebie. Każda minuta, a nawet sekunda jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Ból wyparty naszym rozstaniem rozszarpał mi serce. Nie mam siły go od nowa składać, zgubiłam klucz do szczęścia. Chciałabym mieć Cię znów obok siebie, chciałabym ostatni raz spojrzeć w Twoje niebiańskie oczy i powiedzieć, że nie tęsknię. Wiem, że to jest nierealne. Wiem, że dłużej tego nie wytrzymam. Dołuje mnie sam fakt, że tobie się ułożyło. Od końca naszego wspólnego życia minęło zaledwie parę miesięcy a ty już masz kogoś innego. Boli mnie myśl, że zapomniałeś a ja choć pragnę nie potrafię. W życiu przeszłam wiele złego, ale nadal ciągnie się za mną piekło,nadal jestem na dnie. Spalę ten list by uwolnić się od zła, od miłości, którą mam. / jsns
|
|
|
|