 |
w sercu każdego z nas jest mały odpływ ściekowy. kiedy nazbiera się w nim dostatecznie dużo brudu, spływa między kraty, dając nam tym samym ulgę. ale sęk w tym, aby pozwolić sercu na pozbycie się szamba. sęk w tym, aby pogodzić się z nieodwracalnym rozkładem naszych uczuć.
|
|
 |
wiedziałam, że jego uczucie jest szczere, kiedy w pierwszej kolejności podarował mi rękaw swojej ulubionej koszuli, aby wymazała go tuszem, kiedy zanosiłam się płaczem, a później prymitywnie wylał na swoje krocze kubek zimnej już kawy, żeby dosadnie udowodnić mi, że jestem ważniejsza od jego ulubionych ubrań i czasu jaki zmarnuje na ich pranie.
|
|
 |
miłość zaczyna się wtedy, gdy wybuchniesz przy nim płaczem, a on zamiast zacząć wycierać Twoje łzy, wybuchnie razem z Tobą, wiedząc że dotarło do Was to samo. świadomość synchronizowanego bicia Waszych serc.
|
|
 |
najbardziej bolą nasze rozstania, kiedy wiem, że czas się pożegnać, ale zwyczajnie nie potrafię. rzucam się na Ciebie, oplatając nogami i całując po karku proszę, żebyś został chociaż pół godziny dłużej. szlocham Ci w ramię przez świadomość tego jak bardzo boli tęsknota. jak bardzo nienawidzę obserwować parującego kakao ze świadomością, że nie mogę zrobić drugiego kubka dla Ciebie. płaczę, a Ty tylko prosisz, naprzemiennie obdarowując mnie pocałunkami, żebym przestała. - nie wyjdę dopóki nie przestaniesz maleńka. - tak? - odpowiadam, wybuchając jeszcze bardziej spazmatycznym płaczem z nadzieją, że dotrzymasz obietnicy.
|
|
 |
Postaw na mnie, chociaż miałem to rzucić i patrz
Ponad horyzont, gdy wyjeżdżam by wrócić
Wszyscy kłamią, więc pozwól mi nic nie mówić
|
|
 |
szczęście zamieniło się w nieznośną ciecierpliwość, która przyprawiała mnie o zawrót głowy.
|
|
 |
zatrzymałam przez chwilę wzrok na jego twarzy i natychmiast zapomniałam, co miałam powiedzieć.
|
|
 |
to znikanie jest podobne do pustyni. wiatr przynosi piasek z czterech stron świata i tworzy z niego pagórki, pomarszczone wydmy, potem stopniowo wygładza ostre krawędzie i szlifuje kształty, tylko po to by je ostatecznie unicestwić. tak właśnie dzieje się ze mną.
|
|
 |
mam świadomość tego, że ścieżki wspomnień zanikają, że nie umiem ich odnaleźć.
|
|
 |
znalazłam. latacg od czasu, kiedy widziałam cię po raz ostatni zrozumiałam i znalazłam odpowiedź. to, że nam nie wyszło nie było naszą winą. to los nie mógł na to pozwolić. na świecie nie mogą istnieć ideały, więc i nasz związek nie ma prawa istnieć. a może... do zobaczenia w niebie, kotku.
|
|
 |
pamiętam. ale kiedy wypowiadam te słowa na głos i słyszę ich echo gnijące w zakamarkach domu, zdaje sobie sprawę, że to nie prawda. wcale nie pamiętam, nie potrafię.
|
|
 |
nie łamała się. pocieszało ją to, że nie zabrali jej jednej rzeczy w którą nadal mogła ucieć, w której mogła się schować. nie zabrali jej książek, opowieści o czymś co choć przez chwilę mogło stać się jej życiem.
|
|
|
|