 |
A wiesz co mnie najbardziej bawi? bawi mnie fakt, że ciągle "wracasz" by naprawić to co jak sam mówiłeś, psujesz za każdym razem z głupoty. za każdym razem próbujesz odbudować nasz kontakt dając mi wyraźnie do zrozumienia, ze chcesz spróbować raz jeszcze, że jest to dla Ciebie ważne i chcesz tego. Pokazujesz mi, ze chciałbyś abym dała Ci "kolejną szansę", bym i ja pokazała, że mi także zależy. Potrzebujesz "znaku", że ja także tego chcę byś mógł zacząć działać, lecz gdy w końcu Ci go daje, Tobie od razu przechodzi na to wszystko ochota, znowu mnie olewasz i mając wszystko gdzieś - znikasz. Jednego tylko nie rozumiem, po co ciągle wracasz i zapewniasz mnie, że siezmieniłeś skoro wiesz, ze tak naprawdę tego nie chcesz? po cholerę wciąż to robisz?
|
|
 |
Szukałam słów by określić to co "Nas" łączy, ale nie znalazłam odpowiednich.. My po prostu jesteśmy jak dwa magnesy, często odpychamy się przez nadmierne podobieństwo do siebie, jednak mimo wszystko coś zawsze "nas" siebie ciągnie...
|
|
 |
cały czas czekasz na to, ze może coś się zmieni, ze może wróci i zaczniecie wszystko od nowa. I chociaż za każdym razem cierpisz oddajesz sie temu bez wahania, bez cienia namysłu. Pozwalasz by znów rozpalił w Tobie uczucia, które udało Ci się przygasić podczas jego "nieobecności" Masz świadomość, ze za każdym razem może być podobnie, ale nie poddajesz się, walczysz o to uczucie bowiem jest dla Ciebie najważniejsze. Jednak ile możesz czekać, ile jesteś w stanie znieść? w Końcu po pewnym czasie już odpuszczasz i choć on znów "wróci" Ty starasz się zapomnieć bo to Cię niszczy. Rezygnujesz z kolejnej szansy choć jest to cholernie trudne. Czyż nie jest to pieprzona ironia?
|
|
 |
trzeba mieć wrażliwość księżniczki i odporność kurwy.
|
|
 |
w życiu nie można liczyć na nikogo, a
rodzina to już totalna zaraza.
|
|
 |
w lustrze nawet dziś nie wyglądała dobrze, bo wiesz
czasem jest tak, że wewnątrz wyglądasz jak bagno,
a z zewnątrz całkiem przyzwoicie. nie dziś.
|
|
 |
dzień dobry! mam imię, nazwisko,
ciało i duszę. skórę i serce.
tak czasem bywa, że cierpię...
|
|
 |
zaczynam myśleć, że nasze życia to zbiegi okoliczności, które
ktoś zwabił w ślepą uliczkę, które ktoś omamił i splótł ze sobą...
jak dwoje ludzi splata swoje palce.
|
|
|
|