 |
uspokajające hip-hopu bębny, poza horyzontem znika dzień następny
|
|
 |
ocknij się, powstań, mamy jeszcze tyle czasu
|
|
 |
być prawdziwym chodzi tylko o to żyć na prawdę nie na niby, mieć perspektywy
|
|
 |
chodź, opowiem Ci o tym, ponoć zależy Ci na tym
|
|
 |
stań, spójrz w otchłań mego wzroku, mam już dość tańczenia wokół mnie i tych podskoków
|
|
 |
wsiadam do busa, bit w uszach i ruszam
|
|
 |
never mind, i'll find someone like you, i wish nothing but the best for you too, don't forget me, I beg
|
|
 |
i hate to turn up out of the blue uninvited, but I couldn't stay away, I couldn't fight it, i had hoped you'd see my face and that you'd be reminded, that for me it isn't over...
|
|
 |
old friend, why are you so shy? ain't like you to hold back, or hide from the light..
|
|
 |
o heard, that your dreams came true, guess she gave you things, i didn't give to you
|
|
 |
i wiesz, w pewnym momencie myśli gubią tempo, w pamięć uderzają wspomnienia z chwil, w których wszystko czego pragnęłaś było jakby na wyciągnięcie dłoni, przeszłość i związany z nią całokształt powraca. po raz kolejny przez wyobraźnie przewija się jego uśmiech, tak wciąż nieustannie idealny, on będący gdzieś obok, ujmuje twoją dłoń w swej, przytrzymuje z całej siły przy sobie, a ty opierając się o jego klatę piersiową, z szeptem obietnic i jego delikatnym oddechem na ustach, zasypiasz. / endoftime.
|
|
|
|