 |
To się zaczyna w nocy, sama nawet za bardzo nie wiem, co mam robić, nie śpię. Nawet nie masz pojęcia, co to jest: samotność, cisza, wilgotne ciepło poduszek sto razy obracanych, nasłuchiwanie odgłosów kroków i samochodów na ulicy, czyjegoś głosu, błysk latarni, tortury przeszłości, strach przed przyszłością, czy będzie taka jak przeszłość, a potem białawy świt poprzez firanki, i te pieprzone ptaki, które jednak śpiewają, wreszcie można zamknąć oczy i zapomnieć… że czegoś mi brakuje.
|
|
 |
Chciałabym Cię jeszcze zobaczyć. Wiem że nie powiedziałeś mi wszystkiego..
|
|
 |
I zrozumiałam, że już nie ma krainy mego dzieciństwa. Że żyje ona tylko we mnie i razem ze mą rozsypie się w proch którejś nadbiegającej z nicości godziny.
|
|
 |
A potem nastrój nieco mi się polepsza, bo zdaję sobie sprawę, że jeśliby zapytać tych ludzi, czego tu szukają, połowa z nich natychmiast zalałaby się łzami.
|
|
 |
|
Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Nie zatęsknię. Cholera, znów mi go brakuje. / bezimienni
|
|
 |
Masz tylko jedno życie
Więc upewnij się, że żyjesz właściwie
|
|
 |
Jeden papieros na uspokojenie myśli. drugi na opanowanie tętna. trzeci na zapomnienie. następny, który już nawet nie działa instynktownie zapalam i zaciągam się by czymś zająć myśl..
|
|
 |
Nie raz nad ranem, kiedy z braku snu słabła moja silna wola, martwiłam się, że wszystko mi się wymyka. Moja pamięć była jak sito. Wzdrygałam się na myśl o tym, że pewnego dnia już nie przypomnę sobie koloru jego oczu, chłodu jego skóry, tembru jego głosu. Nie wolno mi było o tych cechach wspominać, ale moim obowiązkiem było o nich pamiętać.
|
|
 |
Nie rezygnuje się z ludzi, których się kocha / net
|
|
 |
Nie będę ci zdawać relacji z czułych głupot, które się opowiada przez całe noce, ani tego, w jaki sposób przekładał kosmyk moich włosów za ucho, ani słodyczy jego policzka przy moim, ani jego spojrzenia zatopionego w moim…
Widzisz, szybko popadam w banały. / Lolita Pille
|
|
|
|