 |
tęsknię za Tobą. za każdą cząstką Twojego ciała, za Twoim charakterem. tęsknię za wszystkimi naszymi chwilami. i wiesz.. to, że tak często na mnie patrzysz i dajesz kolejną nadzieję, niczego mi nie ułatwia. gdybym słuchała rozsądku - kazałabym Ci skończyć. obecnie słucham serca. rób to dalej.
|
|
 |
- kochał Cię. - udawał. - w takim razie czemu po tym jak z Nim zerwałaś zadzwonił do mnie, płakał? - co? dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś? - nie chciałaś o Nim słyszeć.. poza tym On zabronił. myślał, że i tak wrócisz. niestety, mylił się.
|
|
 |
Mnie już nie przepraszaj, bo za późno. Jedyne co możesz zrobić, to wynagrodzić mojemu misiowi te wszystkie tortury, które znosił za ciebie. A raczej misiom, bo ten to dziewiąty z kolei.
|
|
 |
najpierw setki wątpliwości. kakao, ptasie mleczko, czekolada.. niepokój w głowie, przeświadczenie, że faceci to dno i czas sobie dać na trochę spokój z tym wszystkim, przecież to nic nie boli. potem wyjaśnienie sytuacji, uśmiech na twarzy od którego bolą wargi, mnóstwo energii i to uczucie: na prawdę się zakochałam.
|
|
 |
najgorszą odpowiedzią na te dwa na pozór zwyczajne, jednak niezwykle znaczące słowa, nie jest szyderczy śmiech czy wyzwanie od najgorszych frustratek. najgorszą odpowiedzią są słowa 'za późno'. właśnie wtedy, dochodzi do Ciebie, że miałaś szansę na bycie szczęśliwą, ale jej nie wykorzystałaś.
|
|
 |
chcę znów siedząc na lekcji zobaczyć spadającą na mój zeszyt małą karteczkę. po raz kolejny zobaczyć po jej otwarciu Twoje staranne pismo i dwa na pozór zwykłe, a jednak jak niezwykłe słowa - 'kocham Cię'.
|
|
 |
mam ochotę w końcu wyjąć te dwie butelki taniego wina i kilka listków proszków nasennych z mojej szafki nocnej. brać do ust i popijać jedną tabletkę za drugą, bez opamiętania. a to wszystko w imię protestu przed Twoim odejściem. zadowolony?
|
|
 |
najgorsza jest ta cholerna świadomość, że już nigdy nie będę mogła nazwać się mianem 'Twojej'. to na pozór zwykle, wręcz banalne określenie tyle mi dawało. byłam Twoja, nikogo innego. tylko Ty mogłeś mnie dotykać, całować. to Ty mogłeś bezkarnie patrzeć mi w oczy i wymyślać coraz to inne przymiotniki, żeby je opisać. teraz, uświadamiając sobie, że nic z tych rzeczy nie wróci, zachowuję się jak skończona psychopatka. idę środkiem ulicy cała zapłakana i cicho szepczę jak bardzo jestem głupia.
|
|
 |
-Podoba mi się twoja lewa brew i rozczochrane włosy
-Ja też Cię za bardzo lubię
|
|
 |
Jeśli rozstajesz się z chłopakiem, musisz trzymać się od niego z dala. Nawet, jeżeli serce pęka Ci z bólu...
|
|
 |
- przecież masz dziewczynę. .
- ja ? nie. po prostu zabijałem nudę, czekając na Ciebie.
|
|
 |
Jednym cięciem na ręku przekreśliła wszystkie swoje plany.
Wiedziała, że niedługo już nic ją nie zaboli.
Wreszcie.
Wraz z ciepłą, ciemna krwią spływała jej miłość. Wspomnienia.
Marzenia.
Jej nadzieja, którą kiedyś żyła.
l W tych ostatnich chwilach była sama.
Tylko w ręku trzymała jego zdjęcie.
Przed oczami jego pełną radości twarz.
Wiedziała, że niedługo spotkają się.
W ich wspólnych snach. Krew spływała cicho, uwolniona z żył, po jej białej skórze.
Nie mówiła nic.
Wyruszała w swą ostatnią drogę.
Ku śmierci.
Zostawiła za sobą bagaż łez, bólu serca, samotnych nocy.
Spojrzeń, w których było tylko wpsółczucie.
Wzięła ze sobą jedynie cząstkę uczucia do niego, by wrazie gdyby się nie spotkali, mieć go przy sobie, choć w maleńkiej cząstce.
Na zawsze.
|
|
|
|